1 września 2013

Straight Jack Cat: One EP (wyd. własne, 2013)


Brzmienie, człowieku, BRZMIENIE.

Tak grających zespołów są setki na całym świecie. Co sprawia, że o niektórych jest głośniej? Nie tylko to, że są GŁOŚNE. To przede wszystkim słowo, które zostało użyte w pierwszym akapicie aż dwukrotnie (i dlatego w dalszej części recenzji już się nie pojawi). Wiecie, o co mi chodzi?

Straight Jack Cat to czwórka miłośników garażowego rocka z Krakowa i Chrzanowa. Na swoim fejsbukowym profilu wymieniają do znudzenia przewidywalną listę zespołów, które ich inspirują: NIN, The Dead Weather, Queens of the Stone Age, Death From Above 1979, Jimi Hendrix, The Kills, The Mars Volta, The Black Keys, Them Crooked Vultures, Sungrazer, Jeff Buckley, King Crimson, Grinderman, The Stooges, The Birthday Party, Ścianka... Aż dziw, że nie znalazł się tam bliźniaczy zespół z Polski, Dead Snow Monster, bo grają niemal identycznie, z tym, że wokalista SJC nie wdycha nałogowo helu z baloników zakupionych w wesołym miasteczku.

No tak, skoro więc są tacy wtórni i przewidywalni, po co o nich pisać na WAFP? Nie lepiej zająć się bardziej oryginalnymi twórcami? Zaraz, chwileczkę, kto powiedział, że o SJC nie warto napisać paru zdań? Co powinno się spodobać fanom gitarowego grania, to potężny efekt osiągnięty prostymi i przewidywalnymi środkami. Tu bębny walą, że aż drżą fundamenty, od mocy basu pękają ściany, gitary uderzają przesterowaną falą zdolną powalić stukilowego karka z ochrony. Energia utrwalona na analogowej taśmie usatysfakcjonuje każdego fetyszystę fizycznego odczuwania obecności dźwięku w powietrzu.

Majesty, Poison, One, Hurt-A-Lot w siłą portowego kafara wbijają się w łeb: raz jest wolniej, raz szybciej, z furią, krzykiem, wściekłą siłą. Wyjątek stanowią: Ride, gdzie ostre, przesterowane refreny kontrastują z sennymi, hipnotyzującymi zwrotkami, w których prowadzenie przejmuje barowa partia pianina; zamykający EP-kę jam Electric Incantations, który z buczenia wzmacniaczy buduje niepokojący psychodeliczny trip. 

Rock’n’roll ma się dobrze. Ktoś jeszcze wierzy w jego śmierć? [m]
 
Strona zespołu: https://www.facebook.com/straightjackcat

5 komentarzy:

  1. urwało mi dupsko, bede polecał znajomym

    OdpowiedzUsuń
  2. całkiem niezła zrzynka po The Icarus Line ;) tylko bardziej garażowo i z basem a'la Death From... chyba wszystko już było, ale życzę im powodzenia, spoko grają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na końcu "Ride" słychać cytat z Billa Hicksa. Plus za myślenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. tyn tyn tyyyyyyyyyyyyy tyn tyn tyyyy

    hurt a lot :)

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni