9 sierpnia 2010
Leman Acoustic: Whispers Of Loneliness EP (wyd. własne, 2010)
Zgodnie z zapowiedzią Marcin Kupka ponownie w tym roku wraca z premierowymi kawałkami. Piosenkopisarz (jak sam siebie nazywa) na najnowszej EP-ce flirtuje z elektroniką; na szczęście jej rola jest ledwo zauważalna i służy głównie jako łącznik między kompozycjami. Leman to wciąż gitara akustyczna, nieprzeciętny głos i cztery historie o... złych kobietach!
Właściwie za całą recenzję powinien posłużyć tytuł wydawnictwa. Zarejestrowane kawałki to skrawki oderwane od rozbitego psychicznie człowieka, który nie może się pogodzić z brakiem bliskiej jeszcze do niedawna osoby. Marcin stawia nas w roli niemych obserwatorów, których zadaniem jest tylko słuchać. Słuchać i doświadczać targających nim emocji. Brzmi banalnie, ale to całkiem trudne zadanie zachować pokerową twarz w konfrontacji z kotłującymi się emocjami.
Good Bye My Sun zaczyna się od odważnego wyznania: I left but feel and pain. Po czym następują obrazy zacierania śladów po obecności drugiej osoby i przywoływania ważnych momentów z przeszłości. To specyficzne pożegnanie z dziewczyną, która wniosła w związek mnóstwo słońca, siły, ale też nienawiści. Podobnie jest w I Wanna Thank U For, w którym Leman miota się pomiędzy podziękowaniami za jaśniejsze chwile, jak i za te, które prowadziły do zgrzytów i erozji uczuć. My Lonely Celebration jest pełne czarnych myśli. Przepełnione rozpaczą i tęsknotą. Wyjątkowo uwypuklona elektronika nadaje kawałkowi cierpki posmak.
Choć tak naprawdę na wydawnictwie najmocniej lśni utwór My Spy. To kawałek udowadniający, że Lemana należy się bać albo co najmniej czuć respekt. Zwrotka to skradające się, nerwowe akordy, które są podstawą do lejącego się śpiewu Marcina. Refren to już popis jego umiejętności kompozytorskich. Pełne pasji i furii uderzenia w struny rewelacyjnie uzupełniają się z jasnym, czystym śpiewem. So why are you so mean/ I cannot even breathe why are you so mean/ Why don’t you just leave/ Why are you so mean/ You stalk like a thief/ Why are you so mean/ Keeping me beneath. Piękny, porażający ekspresją utwór, który o mile dystansuje dokonania wielu rodzimych songwriterów.
Spryciarz z tego Lemana. Konstruuje historie, które mają odbicia w naszych własnych doświadczeniach. Dzięki temu proste akustyczne kompozycje wżynają się w ciało i powoli sączą do trzewi melancholijny jad. A to już o krok od uzależnienia. Osobiście do pełni szczęścia życzyłbym sobie więcej drapieżnych kawałków w stylu My Spy. Podoba mi się ta iskierka szaleństwa, gdy Marcin traci nad sobą kontrolę... [avatar]
Strona artysty: http://www.myspace.com/lemanacoustic
EP-ka do pobrania tutaj
Przeczytaj też Leman Acoustic: Sounds Of The Past
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jaki jest przepis na dobrą piosenkę pop? Bardzo prosty. Wystarczy wziąć dwie szklanki fajności The B-52's, kostkę wrażliwości Belle &...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Za oknem słońce jeszcze świeci, po różnych pogodowych sensacjach niby jest nawet ciepło, ale każdy podskórnie czuje już nadchodzącą jesień....
-
Zespoły „rockowopodobne” lubią swoją muzykę podszywać pod „mocne, rockowe granie” przypominające ciężkością klątwę spalenia mieszkania bą...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Anita Lipnicka tłumaczy americanę na język polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz