19 lutego 2012
Obserwator: Suffering Astrid
Shoegazowo-dreampopowe klimaty to u nas prawdziwa rzadkość. Toteż gdy pojawi się dobrze rokujący przedstawiciel łączący w swojej muzyce oba nurty, warto ten fakt odnotować.
Suffering Astrid to jednoosobowy projekt Bruna Janiszewskiego z Mławy, który ewoluował od domowej elektroniki do dzisiejszego kształtu, jakże mile nawiązującego do klasycznych pozycji 4AD, ale i agresywniejszego, hałaśliwego grania w stylu My Bloody Valentine. Artysta opublikował sporo swoich nagrań na Soundcloudzie, wypuścił też dwie „oficjalne” EP-ki na Bandcampie (ale co ciekawe nie posiada własnej strony na Myspace czy Facebooku). My skupimy się na najnowszej, zatytułowanej po prostu February 2012.
Zaledwie trzy instrumentalne utwory. Before Setting Off to pastelowa podróż przez ulice rozświetlone porannym światłem. Leniwy bit, spogłosowane tło, delikatne dźwięki gitary i powolne kroki basu. Shimmery Snowy Swooner diametralnie zmienia nastrój. Agresywny przester, zniekształcone dźwięki syntezatora wbijające się niczym igła w uszy. I wreszcie kulminacyjny moment tej króciutkiej EP-ki. Dwa wcześniejsze nagrania były zaledwie preludium dla monumentalnego Thousand At A Glance. Zwiewny wstęp przeradza się w jazgotliwą shoegaze’ową ścianę dźwięku. Dyskretne motywy klawiszy i chłodny, automatyczny rytm. Wszystko to zmierza do finalnej apokalipsy w zgiełku sprzęgających wzmacniaczy i dostojnej melodii. Można odpłynąć. Szkoda, że tylko na niespełna sześć minut.
Jestem przekonany, że są w Polsce fani takiej muzyki. Istnieje nisza, w której Suffering Astrid może się wygodnie rozgościć. Marzy mi się cała płyta z ośmioma kawałkami w stylu Thousand At A Glance. Gdyby jeszcze w kilku z nich zaśpiewała pani o anielskim głosie Julie Cruise... Ależ byłoby pięknie! [m]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Julia Marcell w niedawno opublikowanym wywiadzie wyznała, że proces powstawania jej najnowszej płyty polegał nie tyle na dodawaniu smaczków...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
-
Podobno rezygnują z nagrywania płyt pod szyldem Cool Kids Of Death. Dobrze, że żegnają się z fanami tak udanym albumem. Mają chłopaki jaja....
-
Miałem okazję uczestniczyć w koncercie NAO w Sopocie podczas ich występu obok Tides From Nebula. Nie zachwyciłem się. Niknący i niezrozumia...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Nie jest łatwo napisać dobry tekst piosenki po polsku – wiemy o tym dobrze. Skoro to takie trudne, to czemu nie skorzystać z gotowych? Pustk...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Nie wiem czy fani Pustek zauważyli jakikolwiek kryzys w działalności swojego ulubionego zespołu, ale skoro jego członkowie uznali, że zaczyn...

dobre; co prawda mało nowatorskie i jak dla mnie za bardzo slowdive'owe, ale fajnie, ze w polszy cos takiego jest! slucham ze smaczkiem!
OdpowiedzUsuńjak to modnie grać coś modnego, co nie?
OdpowiedzUsuńwymień Anonimowy w takim razie chociaż jeden polski zespół shoegazowy...
OdpowiedzUsuń