28 stycznia 2013
Smolik: The Trip (EMI Music Poland, 2012)
Wielowarstwowa mistyfikacja wizualno-muzyczna.
Andrzej Smolik jest już na tyle utytułowanym artystą, że może sobie pozwolić na taki eksperyment-żart. Muzyk kojarzony z piosenkami wydaje album słuchowisko, opowieść o rzekomym reżyserze Jacku Torransie, który rzekomo brał udział w sfingowaniu dokumentu o lądowaniu Amerykanów na Księżycu w roku 1969. Twórcy projektu mieli spotkać go na wyspie, którą kupił był sobie za pieniądze otrzymane od rządu amerykańskiego i gdzie wiedzie szczęśliwy żywot po dziś dzień.
Oczywiście Jack Torrence nie istnieje (zawiedzeni?), a nazwisko tej fikcyjnej postaci zostało zapożyczone od bohatera powieści Lśnienie Stephena Kinga. Wielbiciele teorii spiskowych mogli dać się nabrać, ale im niewiele trzeba do potwierdzenia swoich przekonań. Projekt został wsparty od strony wizualnej przez duo Kissinger Twins, którzy stworzyli intrygującą formalnie interaktywną stronę internetową (link pod recenzją). Smolik skomponował muzykę, która stanowi tło opowieści snutej przez aktora Dana Dunlopa.
Jest tu wszystko to, za co kochamy Smolika: zamszowe retrobrzmienia, orkiestrowy rozmach, subtelne melodie, zjawiskowe wokalizy (jedną wykonała nawet Małgorzata Walewska - tak, ta sama, o której nic nie wiecie, ponieważ nie słuchacie muzyki operowej) i wpadające w ucho piosenki. Stop. Jest tylko jedna piosenka.
Ballad For A Blue Moon pokazuje, że Smolik wciąż potrafi tworzyć błyskotliwe przeboje, tyle że teraz... nie ma na to ochoty. Trochę żal, że takich piosenek nie ma na płycie więcej, ale cóż, taki był master plan.
The Trip bez większych problemów można potraktować jako samodzielny album, z tym że z każdym kolejnym odsłuchem tracący na atrakcyjności. Bo ile razy można słuchać tego samego słuchowiska? (Co prawda w dzieciństwie przesłuchałem dźwiękową wersję Robinsona Crusoe chyba ze sto razy, ale wtedy nie było internetu i kablówki). [m]
Strona artysty: http://www.smolik.com.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Według materiałów prasowych debiut Kumki Olik został przez krytyków i publiczność uznany za najważniejszy polski debiut roku 2009 . Cóż, w ...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Po co powstają takie składanki? Ano zwykle po to, by przedstawić słuchaczom coś nowego. I jeśli pierwsza część kompilacji niczym mnie nie...
najbardziej spodobał mi się teledysk ;)
OdpowiedzUsuńJa tam "Tequile" Pogodno mogę słuchać non-stop, a to bardziej jest słuchowisko niż ten album tutaj.
OdpowiedzUsuń