4 listopada 2015
Święto Zmarłych: Pośpiewaj ze mną EP (Złe Litery, 2015)
Mimo że opisywany dziś materiał miał swoją premierę w lutym, to listopad jest równie dobrym miesiącem na odbiór dźwięków tajemniczej toruńskiej formacji.
Niewiele wiadomo o Święcie Zmarłych. Ze szczątkowych informacji można się jedynie dowiedzieć, że składa się z członków toruńskiego podziemia. Kaseta Pośpiewaj ze mną wyszła pod barwami Złych Liter - labelu, który podarował nam debiutancki materiał Rary oraz ostatnie nagrania Jesieni. Zresztą, za rejestrację dźwięków tych dwóch ostatnich kapel odpowiada Łukasz Milewski. A innych punktów wspólnych jest więcej.
Pośpiewaj ze mną to cztery kompozycje rozciągnięte do trzydziestu pięciu minut (do tego dochodzi jeszcze prawie dziesięciominutowy remiks). Panowie poruszają się gdzieś w okolicach szamańskiego, mrocznego slow-core'a z wyraźną domieszką psychodelii i bluesa. O tym, że toruńska ekipa wszystkie te szufladki traktuje jako punkt wyjścia do eksperymentów przekonuje już czas trwania pierwszej kompozycji. Ja i nic trwa... prawie 20 minut. Mimo iż muzycy niespecjalnie się śpieszą i powoli rozwijają kolejne wolne akordy, to każda z tych minut jest sugestywnie rozplanowana. A to wiedźmiński rytm poprzetykany spokojnym gitarowym plumkaniem, a to stonerowy riff czy krautrockowy finał - utwór czaruje mrokiem, noise'owym zgrzytem, fantasmagorycznymi fluidami i onirycznym tekstem. Można być XXI-wiecznym Sydem Barretem? Jak widać można. Z kolei w Co tu się święci panowie stworzyli świetny, prosty i zawadiacki bluesowy riff przewodni. Ale dalsze plany pozostają bez zmian. Druga gitara wciąż sieje niespokojne zagrywki, wokalista zaledwie kilkoma wersami zeschizowanego tekstu wierci w psychice słuchacza, która dodatkowo zostaje poraniona odpowiednio chorą „solówką” (oj, to na pewno ręka kogoś z Jesieni).
Kończące wydawnictwo Co u ciebie na początek zdaje się dać odpocząć uszom. Pierwsze trzy minuty do dość nudne psycholizujące bulgotki, ale później gitara wydaje z siebie kapitalną melodię, która zdaje się płynąć, rozrastać i nie mieć końca. Co u ciebie? - pyta wokalista. U mnie - po tych dziewięciu minutach - wszystko w najlepszym porządeczku!
Interesujące to toruńskie podziemie. Tylko czekać na jego kolejną odsłonę! [avatar]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/swietozmarlych
Autor:
we are from poland
Etykiety:
altrock,
ambient,
EP,
experimental,
po polsku,
post rock,
psychedelic,
slow core
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jaki jest przepis na dobrą piosenkę pop? Bardzo prosty. Wystarczy wziąć dwie szklanki fajności The B-52's, kostkę wrażliwości Belle &...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Za oknem słońce jeszcze świeci, po różnych pogodowych sensacjach niby jest nawet ciepło, ale każdy podskórnie czuje już nadchodzącą jesień....
-
Zespoły „rockowopodobne” lubią swoją muzykę podszywać pod „mocne, rockowe granie” przypominające ciężkością klątwę spalenia mieszkania bą...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Anita Lipnicka tłumaczy americanę na język polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz