14 lipca 2016
Queer Resource Center: Meeting New People (Antena Krzyku, 2016)
Debiut QRC jest jak jego okładka – bez podtekstów, tylko dobra zabawa.
Kiedy pojawili się w 2014 roku z czteropiosenkową EP-ką, od razu podbili serca wafpowych redaktorów, czego efektem był Panikarz w kategorii małych płyt. Na pełnoprawny debiut przyszło nam trochę poczekać, ale warto było.
Trzydzieści minut czystej energii i świetnej zabawy. QRC beztrosko eksploatują zmurszały podgatunek dance punka, jakby wciąż trwała pierwsza dekada XXI w. W ich piosenkach jest mnóstwo bezpretensjonalnej łupanki, prostej i hałaśliwej, nierzadko podrywającej do tańca. Całość, zmasterowana przez niezmordowanego Michała Kupicza, brzmi bardzo soczyście i nie zawiedzie fanów gitarowego brudu, wypukłego basu i szczeniackiego wokalu. Kuba Czubak wszystkie swoje teksty wykrzykuje przez specjalny przesterowany filtr, co przywodzi na myśl pierwsze płyty The Strokes, na których również trudno było odgadnąć prawdziwą barwę głosu Juliana Casablancasa.
Kawałki znane z EP-ki poddano nienachalnej obróbce, tak aby wpasowały się w świeższe nagrania. Nie straciły przy tym ognia i zamiatają jak wcześniej, z genialnym McNultym na czele. Te nieznane wcześniej piosenki również robią dobrą robotę. Kapitalne refreny zdobią praktycznie wszystkie. Uwielbiam, gdy Czubak wywrzaskuje z lekkim fałszem Well, it’s just my curiosity for life, nie mogę się oprzeć ulicznej zadziorności Cyborga (rozwalający drugi głos), skaczę jak szalony w rytm tanecznego Home, wyśpiewuję szydercze All eyes for him! z jak rozumiem autobiograficznego Ex-Manager i odpływam przy refrenie króciutkiego Sensitive Bastard (My God it’s almost perfect with a girl like you). Jak widać piosenki QRC są proste jak budowa cepa i nikomu nie sprawi trudności wydzierać się razem z zespołem na koncertach.
Płyta petarda - wiem, brzmi zgredowato, ale Boże, dzięki ci za takie zespoły, bo na samym xanaxie długo bym nie pociągnął. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/qrcwarsaw
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Według materiałów prasowych debiut Kumki Olik został przez krytyków i publiczność uznany za najważniejszy polski debiut roku 2009 . Cóż, w ...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Dość długo zabierałem się do spisania wrażeń z odsłuchu debiutanckiej płyty ekipy z Trójmiasta. (tu wpisz tytuł) to przypadek wydawnictwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz