7 marca 2017
Joy Pop: Deadly Queen EP (RDKillers Records, 2017)
Warszawski duet gotowy do wejścia na salony.
Hania Piosik i Tomek Wódkiewicz zadebiutowali na początku 2014 roku minialbumem Designer Candies, który praktycznie nie zaistniał w mediach – wychwyciły go tylko co czujniejsze serwisy. Ja w tamtym okresie jakąś wielką sympatią do Joy Pop nie zapałałem i recenzję zwyczajnie odpuściłem. Minęło kilka lat i duet wypuszcza nowy materiał, który reprezentuje już zupełnie inny poziom. Poziom, który daje mu szansę nie tylko na zauważenie, ale wręcz wbicie się w polską scenę niezależną potężnym impetem.
Pięć kompozycji, które łączy intensywna rytmika, punkowy bas, gitarowo-syntezatorowy hałas i fantastyczny głos Hani. Porządna produkcja, dynamika i kontrastowość instrumentów – wszystko bez zarzutu. EP-kę otwiera fenomenalny Plastic Bag – akustyczne dźwięki ukulele, głęboki bas, pogłosy i ten KLIMAT. Wow, ta piosenka ustawia oczekiwania słuchacza na zupełnie innym poziomie. Okazuje się, że za nazwą Joy Pop kryje się coś znacznie więcej niż proste piosenki na klawisze i kobiecy wokal.
Deadly Queen, nie do końca trafnie wybrany do promowania płyty, to już konkretna rockowa jazda. Intensywny riff, kanonada perkusji, dużo ponurego basu – fajnie buja, ale to na pewno nie jest numer na singiel. Taką rolę powinien przejąć zamykający EP-kę Unneeded Things, ze swoim obłąkanym klawiszem i równie szalonymi jazdami wokalnymi. Piosenka, która wrzyna się w pamięć tak mocno, że uwolnić się od niej można tylko poprzez wielokrotne nadpisywanie pliku.
Po drodze mamy jeszcze Boys From Club, znowu mocno rockującą kompozycję, oraz 70s Love, gdzie synthowy klimat beztroskiej zabawy szybko przechodzi w punkową naparzankę z gotyckim zaśpiewem wokalistki. Dobry towar, wciągałbym przez studolarówkę.
Tak, o Joy Pop powinno być głośno, nie tylko w Polsce. Powinni tylko trochę się wysilić i nadrobić marketing. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/joypop.sound/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Julia Marcell w niedawno opublikowanym wywiadzie wyznała, że proces powstawania jej najnowszej płyty polegał nie tyle na dodawaniu smaczków...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
-
Podobno rezygnują z nagrywania płyt pod szyldem Cool Kids Of Death. Dobrze, że żegnają się z fanami tak udanym albumem. Mają chłopaki jaja....
-
Miałem okazję uczestniczyć w koncercie NAO w Sopocie podczas ich występu obok Tides From Nebula. Nie zachwyciłem się. Niknący i niezrozumia...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Nie jest łatwo napisać dobry tekst piosenki po polsku – wiemy o tym dobrze. Skoro to takie trudne, to czemu nie skorzystać z gotowych? Pustk...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Nie wiem czy fani Pustek zauważyli jakikolwiek kryzys w działalności swojego ulubionego zespołu, ale skoro jego członkowie uznali, że zaczyn...

CD wydał label RDKillers Records. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń