6 czerwca 2017
Vladimirska: Paper Birds (Gusstaff, 2017)
Aż sześć lat kazał nam czekać zespół dowodzony przez Scotię Gilroy na drugi pełnowymiarowy album Vladimirskiej. Dużo się przez ten czas zmieniło – w przypadku tej krakowskiej formacji zdecydowanie na korzyść.
Recenzując pierwsze wydawnictwa międzynarodowego kolektywu osiadłego w Krakowie, narzekaliśmy z [avatarem], że tak mało w jego utworach głosu Scotii, że używa go ze zbytnią skromnością. Na szczęście na Paper Birds zespół niemal w pełni podporządkował się piosenkowym regułom gry.
Album wypełniają radosno-melancholijne, roztańczone, uliczno-folkowe piosenki, w których dominują śpiewne, bardzo dziewczęce partie wokalne. Idealnie wpisują się w ten schemat rozpoczynające płytę Trams, gdzie mamy zadziorny, napędzany gitarą akustyczną i elektryczną walczyk, wesoły flet i swawolną trąbkę. Wszystkie te dźwięki pląsają wokół jasnego, pełnego życia głosu Scotii. Co ciekawe znalazło się tu miejsce nawet na dość agresywne, rockowe wejście gitary elektrycznej Kuby Dudy, który jeszcze kilka razy namiesza w kolejnych utworach (np. Tarantinowska solówka w The Uninvited Guest). Nie zabrakło inspirowanej bałkańskim folklorem, powłóczystej kompozycji (Castle On The Hill), a drugim i ostatnim instrumentalem pozostaje katarynkowe Moon Landing. Cała reszta to piosenki! I stawiam ten wykrzyknik z wielką radością, bo taką sprawiają mi właśnie one.
Na uwagę zasługują wszystkie piosenki, ale to końcówka płyty najbardziej zapada w pamięć. In The Pines, w którym skromny akordeon rozpędza kompozycję do rozbuchanego, szalonego finału. A zaraz potem delikatna, oparta o motyw zagrany na pianinie piosenka tytułowa z prześlicznym refrenem, w którym zakochałem się od pierwszego usłyszenia.
Warto było czekać. Vladimirska to absolutna czołówka polskiego folku w jego miejskiej odmianie. A może nawet i światowa. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/vladimirskamusic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Zapraszamy na drugą część naszego muzycznego podsumowania roku 2010!
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Krakowski zespół mający oficjalnie na koncie tylko efemerycznego singla. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że powstał w... 1995 ...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz