Jak niewiele potrzeba do szczęścia! Kilka prostych riffów zagranych na gitarze, solidnie łojąca sekcja rytmiczna i głośny, krzykliwy wokal. Rock’n’roll, proszę państwa. Taka właśnie jest muzyka warszawskiej formacji The Black Tapes. Od pewnego czasu mówi się o nadchodzącej płycie długogrającej Czarnych Taśm, jednak dopóki jej nie ma, warto zająć się debiutancką EP-ką zespołu Black City.
Cztery wybuchowe, szybkie kawałki. Oparte na sprawdzonych punkrockowych patentach. Panowie cenią sobie rokendrolowe ideały, to słychać w tych piosenkach, które mkną przed siebie, zostawiając słuchacza posiniaczonego od obijania się o ściany. Black City rozpoczyna się od trzeszczącej płyty i głosu narratora jak ze starego słuchowiska: Night and the city. The night is tonight, tomorrow night or any night. A potem już wszystko w normie. Punkowe tempo, brudne, garażowe gitary i dużo luzu. Kojarzy się z The Hives, czemu nie. Black Tapes z kolei charakteryzuje zdyscyplinowana praca sekcji i przebojowe, chóralne wokale. Love Letter to mój ulubiony fragment płytki. Oczywiście żadnych romantycznych wątków. Za to świetny szarpany refren i porozrzucane plany instrumentów, wskazujące że muzykom nieobce jest kombinowanie z brzmieniem, dzięki któremu unikają monotonii. No i na koniec Starlight Story (wyszło w kolejności alfabetycznej, jak na ich majspejsie), britpunkowy, z fajną, bardzo głośną solóweczką.
Czekam na debiut płytowy. Oby tylko chłopaki nie stracili pazurów, zębów i jaj i nie dali się omamić jakiemuś studyjnemu indie-pop-majstrowi. Ma być brudno, głośno i niepoprawnie politycznie! [m]
Strona zespołu: MySpace
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jaki jest przepis na dobrą piosenkę pop? Bardzo prosty. Wystarczy wziąć dwie szklanki fajności The B-52's, kostkę wrażliwości Belle &...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Za oknem słońce jeszcze świeci, po różnych pogodowych sensacjach niby jest nawet ciepło, ale każdy podskórnie czuje już nadchodzącą jesień....
-
Zespoły „rockowopodobne” lubią swoją muzykę podszywać pod „mocne, rockowe granie” przypominające ciężkością klątwę spalenia mieszkania bą...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Anita Lipnicka tłumaczy americanę na język polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz