20 maja 2012
Obserwator: Chłopcy Kontra Basia
Kujemy żelazo póki gorące!
Trio dało się poznać w polstatowskim Must Be The Music. Z powodzeniem dotarli do finału i chociaż w końcowym głosowaniu polegli, to wokół grupy wytworzyło się na tyle medialnego szumu, że jego efektem jest choćby zaproszenie do tegorocznej edycji Heineken Open'er Festival. A że mają na koncie całkiem profesjonalne demo, wstyd nie posłuchać.
Pomińmy entuzjastyczne wypowiedzi, jacy to oni genialni, odkrywczy i w zjawiskowy sposób łączący folk z jazzem. Tak może twierdzić jedynie ten, kto nigdy nie zetknął się z Dagadaną czy Południcą. Ale fakt - są dobrzy i robią intrygującą muzykę. Oczywiście, cała uwaga jest zwrócona na Barbarę Derlak, wokalistkę i autorkę tekstów. Dziewczyna, inspirując się polską muzyką ludową, nie o\próbuje wiernie kopiować dawnego sposobu śpiewania. Raczej stroni od gwary, operuje współczesnym słownictwem, a tematy jej piosenek niekoniecznie dotyczą wiejskich klimatów. Najlepszy przykład - O Martusi Pchełce. Mimo że to zawoalowany damsko-męski flirt (w drugiej części mocno frywolny), przedstawienie bohaterów jako zwierząt bardziej pasuje do bajkowej poetyki. A jednak sposób frazowania, tworzenia linii melodycznych świadczy o dużej etnograficznej wiedzy. Zaśpiewana a capella Kasia bez problemu mogłaby znaleźć się z repertuarze takiej Jarzębiny, przeciągnie sylab w Jerzym również jest charakterystyczne dla wiejskich ludowych kapel. Ale już Sekret to wysmakowana poezja, którą z powodzeniem eksploruje Dagadana.
Sama Derlak nie udźwignęłaby własnych pomysłów, gdyby nie miała odpowiedniej oprawy muzycznej. Dobrą robotę robi grający na kontrabasie Marcin Nenko. Jego sposób gry jest inny od Mikołaja Pospieszalskiego. Bardziej nerwowy, brudny, taki... mroczny (Ballada o studzience). Niespokojny jest też perkusista Tomasz Waldowski. Mimo że jego partie doskonale wpasowują się w styl jazzujących połamańców, to nie sposób nie wychwycić rockowych naleciałości. Gdy chwyta za futujarę (jakiś zmyślny multi-flet), zamienia się w jazzmana pełną gębą, nadając utworom i klezmerskiego sznytu (Mam ja męża) i poetycko-turystycznej patyny (Jerzy).
Jak można wyczytać na profilu zespołu, trio pracuje już pełną parą nad debiutem. Zobaczymy jak medialne ciśnienie wpłynie na tworzenie niemedialnej muzyki. Oko Saurona patrzy! [avatar]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/chlopcykontrabasia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jaki jest przepis na dobrą piosenkę pop? Bardzo prosty. Wystarczy wziąć dwie szklanki fajności The B-52's, kostkę wrażliwości Belle &...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Za oknem słońce jeszcze świeci, po różnych pogodowych sensacjach niby jest nawet ciepło, ale każdy podskórnie czuje już nadchodzącą jesień....
-
Zespoły „rockowopodobne” lubią swoją muzykę podszywać pod „mocne, rockowe granie” przypominające ciężkością klątwę spalenia mieszkania bą...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Anita Lipnicka tłumaczy americanę na język polski.
Bardzo fajnie, że ich zauważono. Oryginalna, ale niełatwa muzyka, aż dziw, że zaszli tak wysoko w programie.
OdpowiedzUsuń