7 listopada 2012
Dr. No: Dr. No EP (2.47 Records, 2012)
Trudno to sobie wyobrazić, ale projekt o nazwie Dr. No istnieje już od dwunastu lat. W tym czasie zdołał wydać tylko jedną płytę i umieścić parę piosenek na składankach. Na szczęście powrót po długim czasie milczenia nastąpił i to w wielkim stylu.
Idea muzyki Dr. No zawsze opierała się na zaproszonych do współpracy wokalistkach. I tym razem wspierają go dwie utalentowane dziewczyny: Karolina Kozak i Misia Furtak z tres.b. Obie dość już rozpoznawalne i popularne w tzw. pewnych kręgach.
EP-kę rozpoczyna dynamiczne, wpadające w ucho za sprawą zgrabnych linii melodycznych i miło jazgoczących gitar Alliance z Misią za mikrofonem. W tej piosence jest to, czego zabrakło na ostatniej płycie tres.b – szkoda, że feeling powrócił dopiero na gościnnych występach, ale plus dla Doktora, że wykrzesał z Misi zagubioną gdzieś radość śpiewania. Drugi utwór z tą wokalistką, Dissaray, ma bardziej taneczny charakter, z bujającym basem, plamami klawiszy i hałasującą w refrenie gitarą.
Piosenki Karoliny Kozak są spokojniejsze, nastawione na budowanie intymnego nastroju, zgrabnie urozmaicają ten minialbum. Singlowe Out Loud ma wiele wdzięku, I Live... to z kolei przykład udramatyzowanego popu, jakiego z przyjemnością słucha się w radiu (jeśli tylko któraś stacja odważy się sięgnąć po tak „strasznie niszowego” wykonawcę, jak Dr. No). Właściwie to samo można napisać o Why Wouldn’t You, któremu najbliżej do brzmienia ostatniej płyty Karoliny Homemade.
Świetne, melodyjne piosenki. Pop na najwyższym poziomie. Co z tego, skoro i tak nikt ich nie zauważy? Nasz Dr. No w przeciwieństwie do książkowego/filmowego pierwowzoru nie zamierza niczego niszczyć ani opanowywać świata. A szkoda. [m]
Strona zespołu: http://www.drno.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Zapraszamy na drugą część naszego muzycznego podsumowania roku 2010!
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Krakowski zespół mający oficjalnie na koncie tylko efemerycznego singla. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że powstał w... 1995 ...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
Nie przepadam za żeńskim wokalem, ale tutaj świetnie się komponuje z muzyką i brzmi całkiem przyjemnie
OdpowiedzUsuńwszystko fajnie, tylko czemu okładka wygląda jak u jakiegoś marnego, domorosłego producenta techno?
OdpowiedzUsuńOkładka nie przyciąga, ale Misia Furtak ZAWSZE!
OdpowiedzUsuń