27 marca 2016
No Values: We Don't Talk About The Weather (wyd. własne, 2016)
Zespół „bez wartości” powraca z pełnoprawnym – WARTOŚCIOWYM jak diabli - debiutem. Trzynaście szybkich, kąśliwych screamo petard. Tak się powinno grać screamo core’a!
Ich pierwsza EP-ka z 2013 roku wstrząsnęła światem wszystkich fanów konkretnego gitarowego grania. Długograj rozwija tę konwencję w kierunku bardziej, hm, rozbudowanych form (dwie piosenki przekraczają czas dwóch minut!), ale wciąż jest szybko, zadziornie, bezkompromisowo jazgotliwie i… cholernie chwytliwie. We Don't Talk About The Weather to album napakowany świetnymi melodiami. Nie zawodzi wokalista Yura Kasyanenko, którego stać na wrzask, ale też pełne oddechu melodyjne zaśpiewy. Miło też odnotować brak problemów z dykcją, dzięki czemu nawet najbardziej wysilone partie są w pełni zrozumiałe.
Reszta zespołu robi swoje wzorowo. Na uwagę zasługuje charakterystyczna gra gitarzysty Michała Chotkiewicza, który obok typowo punkowej riffowni serwuje gęste i częste wysoko zagrane „świdry” ocierające się o heavymetalowe solówki. Kompozycje bywają proste jak konstrukcja cepa, ale czasem zdarzy się kilka całkiem skomplikowanych przejść i zmian tempa, świadczących nie tylko o rozwoju umiejętności zespołu, ale też luzie i poczuciu humoru. To nie jest straszliwie sieriozny screamo punk.
Chociaż patrząc na teksty, mamy tu pełną kontestację dzisiejszego świata (konsumpcjonizm, religia na sprzedaż, poszukiwanie nowych doznań za pomocą substancji psychoaktywnych, bunt młodzieży, sprzedaż coraz bardziej chorych i szokujących treści przez media w imię nieubłagalnych statystyk oglądalności itd., itp.). Na szczęście słychać w tych tekstach również dystans i ironię.
We Don't Talk About The Weather jest niczym muzyczny dynamit. Świata nie zmieni, ale przez chwilę będziecie mieli wrażenie, że wiecie, o co tak naprawdę na tym świecie chodzi. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/novaluespl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Grrr, swędzi mnie moja niezal-skóra, kiedy mam pisać o debiucie tego zespołu. Reprezentują oni wszystko to, czego nienawidzi prawdziwy indie...
-
WAFP! z dumą przedstawia: 01. Girls Overcome By Satan : Girl Overcome By Satan/ We Love Hair Police Since We Were Six EP - więcej 02. D...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
We Are From Poland przedstawia: 01. Neony : Gorący styczeń - demo więcej 02. Crab Invasion : Stuck In Universe - demo więcej 03. Marla C...
-
Pierwszy stycznia 2012 roku przyniósł, oprócz wzrostu stawki VAT na niektóre artykuły i podwyżki akcyzy na paliwo, także znowelizowaną ustaw...
-
Tak sobie patrzę na okładkę debiutanckiej płyty Hatifnats i zastanawiam się, skąd ja znam ten obrazek. No tak, ostatnie U2. To skojarzenie t...
Przecież to brzmieniowo i wokalnie podróba At the Drive-In... Żaden dynamit - zwykła kopia.
OdpowiedzUsuńraxzej trudno o zespół post-hc który nie brzmi jak ATTDI albo Fugazi :/ xx
UsuńBardzo przyjemnie się ich słucha. Pamiętam, kiedy ja też interesowałem się podobną muzyką i sam grałem na gitarze. Piękne czasy :) Teraz dorosłem, mam stałą pracę w Ramal, ale nadal gram. W sumie kto powiedział, że trzeba wybrać pomiędzy pracą a hobby? Znam ludzi, którym udaje się spełniać swoje marzenia w pracy i hobbystycznie. Dzięki za odświeżenie pamięci :)
OdpowiedzUsuń