15 czerwca 2016
Bagno: Bagno EP (Karoryfer Lecolds, 2016)
Andrzej Zagajewski to człowiek orkiestra. Pojawia się jako muzyk i wokalista w wielu zespołach i projektach o szerokiej rozpiętości stylistycznej: od folkowo-tanecznej Południcy, przez buntowniczą międzywojenną Hańbę aż po elektroniczne Unitra Prodiż czy Ludwik Zamenhof. Tym razem Zagajewski gra punka pod nazwą Bagno, a gra go na… instrumentach ludowych.
Jak on to zrobił? Jak uzyskał takie brzmienie? Nie mam pojęcia, pewnie za pomocą przesterów i specjalnych przetworników. Efekt jest powalający – Zagajewski brzdąkający na maleńkiej gitarce i pukający w bębenek generuje dawkę zgiełku niczym pełnoprawny punkowy band krzeszący klasyczne punkrockowe riffy. Choć podświadomie czujemy, że jest to nagrane jakoś inaczej, a „akustyczność” użytych instrumentów czasem przebija się na pierwszy plan, to i tak „elektrycznej” energii jest na płycie Bagna pod dostatkiem.
Album otwiera ekspresyjne, kakofoniczne Nie wytrzymam, w którym punkowy wokal i tekst doskonale korespondują z wybuchami wściekłego zgiełku w refrenach. I – kurde! – to przejście w okolicy 2:30, majstersztyk! Wciąż nie mogę się otrząsnąć z efektu zderzenia tych tradycyjnych instrumentów (posłuchajcie wstępu do Czekamy) z rockowym podejściem do rytmiki i przesterowanego brzmienia (efekt sprzężeń niczym z Sonic Youth w Żałobie). Zagajewski zręcznie przy tym żongluje nastrojami – desperacja i bezsilność (obłędne A jeśli kiedyś, apokaliptyczne No Signal) przeplatane są wybuchami złości i buntu; miarowe tempo czasem zostaje podkręcone i „zespół” Zagajewskiego i Zamenhofów (w opisie płyty występują bowiem trzy wcielenia artysty) rozpędza się niczym niepowstrzymana fala zamieszek ulicznych (końcówka Żałoby, kontrastujące z wyciszonymi zwrotkami refreny w akustycznym, podzwaniającym Jeszcze).
Co tu dużo gadać, niemłody już Andrzej Zagajewski zakasował swoim akustycznym, dziwacznym folk-punkiem niejedną programowo zbuntowaną kapelę. Warto wsłuchać się w teksty – słychać, że muzyk pracując z poezją międzywojenną na potrzeby repertuaru Hańby przesiąknął pewnym rodzajem buntowniczej estetyki i wprowadził ją do własnej, współczesnej twórczości. [m]
Płyta do pobrania stąd: http://www.karoryfer.com/bagno/wydawnictwa/bagno-ep
Strona artysty: http://andrzejzagajewski.pl/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Według materiałów prasowych debiut Kumki Olik został przez krytyków i publiczność uznany za najważniejszy polski debiut roku 2009 . Cóż, w ...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Po co powstają takie składanki? Ano zwykle po to, by przedstawić słuchaczom coś nowego. I jeśli pierwsza część kompilacji niczym mnie nie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz