28 grudnia 2016
Odmieniec: Imago (wyd. własne, 2016)
Jakub Czyż aka Odmieniec na co dzień zajmuje się malarstwem. W tym zawodzie wręcz wymagana jest cierpliwość, gdyż finalny efekt to suma długiego procesu nabierania kształtów i nanoszenia poprawek nadających głębi. Cierpliwość jest także wymaga w przypadku drugiej płyty artysty.
Taniec Ducha, poprzednia płyta Odmieńca, był lo-fi'owym zapotrzebowaniem na dźwięki około Staro-Rzekowe. Na Imago Jakub jest jeszcze trochę zapatrzony z Kubę Ziołka, ale większość czasu antenowego poświęca na ambientowo-postrockowe wędrówki. I tu objawia się wspomniana wcześniej potrzeba cierpliwości. Czyż „maluje” dźwięki, wolnymi pociągnięciami „pędzla” nakłada nowe warstwy i zamalowuje już stare, próbując uzyskać nowy efekt. Tak, Imago to album dla ludzi nie śpieszących się. Słuchacz musi się przygotować na wielominutowe wilgotne pejzaże, w których coś się dzieje, ale kulminacja pewnych motywów miejscami ma miejsca kilka utworów dalej. W tym czasie Odmieniec szuka nowych środków wyrazu - sięga do elementy field-recordingu, poznaje możliwości modulatorów (Sztorm) czy wykorzystuje plemienną transowość (Amok).
Można trochę się zżymać, że Imago w stosunku do Tańca Ducha jest krokiem w tył, w stronę bardziej oczywistego post rocka i brakuje mu odpowiedniej siły rażenia, by się przebić do szerszej publiczności spragnionej nowych, nieoczywistych formuł. Ale to już chyba leży poza zasięgiem Jakuba i możliwości jego domowego studio. Choć i tak stara się jak może, by urozmaić swoje oparte na jednym riffie kompozycje. Czasami stawia na minimalizm - Poświt to czterominutowe „brzdąkanie” dość luźno przechodzące od miękkich pacnięć do twardszych szarpnięć. Czasami na rozedrgany hałas (Galene) oraz pełne pogłosów leśne klimaty (Pełnia). Można się przy Imago wynudzić (słyszeliśmy to już wiele razy), można też podejść do płyty bardziej ambientowym uchem. Co polecam - może i prym na albumie wiedzie mało oryginalnie wykorzystywana gitara, ale Jakub Czyż oplótł swoje dźwięki potężną ilością pajęczyn, paproci, mchów i suchych igieł, przez co przedzieranie się przez te jego wszystkie mroczne chaszcze, mimo że miejscami drapie - przynosi satysfakcję.
Nowy Odmieniec, to płyta która zyskuje z każdym kolejnym przesłuchaniem. Tak, trzeba być cierpliwym znosząc kolejne minuty programowej monotonii. I tak, to dość przewidywalny post rock. Ale zdecydowanie da się polubić panujący na nim klimat. [avatar]
Strona artysty: https://www.facebook.com/odmieniecmusic
Autor:
we are from poland
Etykiety:
experimental,
field recording,
instrumental,
lo-fi,
LP,
post rock


Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Zapraszamy na drugą część naszego muzycznego podsumowania roku 2010!
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Krakowski zespół mający oficjalnie na koncie tylko efemerycznego singla. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że powstał w... 1995 ...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz