Długo czekaliśmy na taki zespół w Polsce. I oto jest, trójka młodych elektroników z Łodzi i Wrocławia debiutuje EP-ką, która bez wątpienia namiesza w naszym indie-światku. Ich przepis na muzykę: gęsta elektroniczna struktura nałożona na niepokorne, połamane bity + namiętne, melodyjne męskie wokalne. Pannom miękną kolana, panowie wietrząc okazję ruszają na parkiet.
Na Thales One znajdziemy pięć nagrań, z czego ostatnie jest remiksem otwierającego zestaw instrumentala The Crusader. To, co najciekawsze, znajduje się w środku. Trzy kapitalne parkietowe wymiatacze, które zrobią wrażenie nawet na wrodzonych sceptykach (My to zawsze pięć lat za Murzynami, panie). Zen Garden przyjemnie zaskakuje nawiązaniem do klasycznego brzmienia niemieckiej elektroniki w najlepszym wydaniu – a konkretnie Kraftwerk. Posłuchajcie linii melodycznej wokalu, posłuchajcie tych oldskulowych motywów klawiszy. Do tego fajne handclapsy i już krew żywiej krąży w żyłach, a ciało łapie rytm i chce więcej tych ciepłych pobudzających dźwięków. I dostaje. Cosmological to chyba najbardziej chwytliwy numer na płytce. Trudno się oprzeć sile bitu i zamszowemu głosowi Tomka. Skojarzenie – jak i w przypadku następnego nagrania – Hot Chip. Emocje rosną, i trzecia piosenka nie pozwala im opaść. Tristesse Royale atakuje niepokornym bitem, zaskakuje agresywnym przyśpieszeniem i intensywnym buczeniem basu. Udowadnia, że chłopaki mają ambicje przewyższające granie do tańca lepiącym się parkom.
EP-ka Kamp! to naprawdę miłe zaskoczenie, tym bardziej że znając ich wcześniejsze nagrania demo nie spodziewałem się, że pójdą w kierunku piosenkowego elektronicznego popu. Udowadniają, że mają talent do komponowania dobrych melodii i są na bieżąco z aktualnymi trendami w swoim gatunku. Jedyna wątpliwość, jaka się nasuwa – czy są już w stanie skomponować dziesięć tak dobrych piosenek, by zatrząść polskim niezależnym rynkiem muzycznym debiutanckim albumem? Trzymam palce, żeby tak się stało. [m]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/kampmusik
PS. Jeszcze jedna dobra wiadomość – EP-kę można za darmo i legalnie ściągnąć ze strony labelu (założonego zresztą przez zespół): http://brennnessel.pl/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jaki jest przepis na dobrą piosenkę pop? Bardzo prosty. Wystarczy wziąć dwie szklanki fajności The B-52's, kostkę wrażliwości Belle &...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Za oknem słońce jeszcze świeci, po różnych pogodowych sensacjach niby jest nawet ciepło, ale każdy podskórnie czuje już nadchodzącą jesień....
-
Zespoły „rockowopodobne” lubią swoją muzykę podszywać pod „mocne, rockowe granie” przypominające ciężkością klątwę spalenia mieszkania bą...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Anita Lipnicka tłumaczy americanę na język polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz