Przyznaję bez bicia, mam duży problem z tą płytą. Tyle razy zabierałem się do pisania recenzji i za każdym razem odkładałem tę pracę na później, „bo muszę przesłuchać jeszcze raz”, że minęło wiele miesięcy od wydania debiutu Piotra Maciejewskiego, a tekstu na WAFP ciągle brak. W tym czasie wszyscy już o Thirty Heart Attacks A Day napisali i to - z czego zdałem sobie sprawę przeglądając dziś recenzje w sieci – napisali właściwie wszystko, co mógłbym napisać i ja. Dlatego zamiast się powtarzać, wyjątkowo odeślę was do tekstu autorstwa Łukasza Kuśmierza, który niemal dokładnie oddał moje przemyślenia dotyczące tej płyty.
Zgadzam się z Łukaszem, że album wywołuje ambiwalentne odczucia. Do dziś nie mogę się zdecydować, czy to rzecz wybitna, czy przeciętna, ale z przebłyskami geniuszu. Thirty Heart Attacks A Day brakuje czegoś, co by od niej kompletnie uzależniało. Może to brak charyzmy u Piotra, który sprawia wrażenie takiego nijakiego, niezdecydowanego gościa? Zbyt zachowawczego, by przekroczyć tę niewidzialną granicę pomiędzy „przeciętnie” a „wybitnie”? Gdyby cała płyta brzmiała tak bezkompromisowo jak finał The Sickening, pewnie byłbym zmiażdżony. A tak pozostaję skonfundowany. [m]
Strona artysty: http://www.myspace.com/thedrivealone
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jaki jest przepis na dobrą piosenkę pop? Bardzo prosty. Wystarczy wziąć dwie szklanki fajności The B-52's, kostkę wrażliwości Belle &...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Za oknem słońce jeszcze świeci, po różnych pogodowych sensacjach niby jest nawet ciepło, ale każdy podskórnie czuje już nadchodzącą jesień....
-
Zespoły „rockowopodobne” lubią swoją muzykę podszywać pod „mocne, rockowe granie” przypominające ciężkością klątwę spalenia mieszkania bą...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Anita Lipnicka tłumaczy americanę na język polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz