30 lipca 2012
Enchanted Hunters: Peoria (Antena Krzyku, 2012)
Idź do lasu. Weź głęboki oddech. Wycisz się.
Zanim zaczniemy słuchać, pochylmy się nad trzema słowami opisującymi debiutancki album Enchanted Hunters. Wskazówki? Tropy? Czy tylko intelektualna zabawa? Nazwa Enchanted Hunters nawiązuje przecież do słynnej powieści Lolita Vladimira Nabokova, mistrza anagramów, zaś Peoria to nazwa kilku miast w USA i indiańskiego plemienia. Jeśli do tego dodamy jedno skojarzenie, które dręczy mnie od samego początku (być może nietrafione, ale kto wie) - ścieżka dźwiękowa do serialu Robin Hood autorstwa Clannad (pamiętacie to Robin, Robin, the hooded man? Ciągle ciary) - uzyskamy jeden prosty wniosek: EH grają bardzo zachodnią muzykę. Coś, co można by określić mianem neofolku czy - bardziej opisowo - akustycznych piosenek inspirowanych zachodnim folkiem.
Peoria to płyta bez wątpienia inna od tego, co do tej pory powstawało w naszym kraju pod szyldem "folk". Mamy tu delikatne, zwiewne piosenki tańczących po łąkach wróżek i elfów. Opowieści pełne magii i natury snute rozmarzonymi głosami Małgorzaty Penkalli i Magdaleny Gajdzicy. Gitary akustyczne, flet, dzwoneczki. Miękko, ślicznie, niewinnie. Czasem pojawiają się elektroniczne wtręty serwowane przez realizatora albumu Michała Kupicza. Krytykowane, bałaganiarskie uderzenia we Frost, buczący bas w Holy Virgin czy gęste, pełne niuansów tło Lady Bug - moim zdaniem świetnie urozmaicają całość, która bez nich szybko stałaby się monotonna.
Płytę wypełniają przede wszystkim minimalistyczne ballady, w których główną rolę pełnią odrealniony nastrój i przepiękne harmonie wokalne. Jak tu się nie zakochać w Go On Don, Fountains, Pawn Shop czy Moebius Kite? Warto wspomnieć o cudownych partiach fletu, które zwiastują renesans tego zapomnianego (i często wyśmiewanego) instrumentu w muzyce popularnej - w Bohemian Queen są jak muśnięcia skrzydeł motyli, te z Pawn Shop przywołują bajkowy klimat wczesnych płyt King Crimson.
Jak dobrze, że są takie płyty. Uspokajające. Pozwalające zapomnieć na chwilę o troskach i zgiełku codzienności. Czerpcie prędko z tego źródła spokoju, zanim nie wyschnie. [m]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/pages/Enchanted-Hunters/126935614007367
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
Zapraszamy do głosowania na płytę roku 2008! Zasady drugiej edycji zostały zmienione, aby umożliwić aktywność wyborczą również leniuchom, kt...
-
Kiedy czytam niektóre komentarze dotyczace drugiej płyty Marii Peszek, mózg mi się lasuje, a resztki włosów na głowie stają dęba. Część nasz...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
...i z tej okazji nie będzie żadnego kazania, podziękowań, pozdrowień czy imponujących statystyk. Będą dwie niespodzianki. Z pierwszej...
-
A mogło być tak dobrze. Plug&Play to właściwie jedyny polski zespół pasujący do kategorii dance-punk. Wiadomo o co chodzi: o ostre gitar...
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
Mi też Peoria bardzo przypadła do gustu. Moja recenzja - http://www.youtube.com/watch?v=61ebKQPN1Ko. Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń