21 października 2011
SWNY: Among Shores EP (wyd. własne, 2011)
Okładka drugiej płyty Indigo Tree to szare, brudne tło z zaznaczonymi stronami świata. Nowy projekt Peve Lety’ego i Michała Kupicza kontynuuje większość obranych na Blaniku kierunków i jednocześnie wytycza nowy, nieznany.
Nie ma Filipa Zawady, jego „miejsce” zajął Adam Byczkowski z Kyst. Trio w lipcu tego roku zamknęło się odludnym miejscu w kaszubskiej wsi Żuromino i w domowych warunkach przygotowało pięć minimalistycznych kompozycji. W porównaniu z monumentalnym brzmieniem Blanika jest to zdecydowany krok w tył (lub w bok). Utwory powstały dość szybko. Tak naprawdę liczą się dwa: Deers i Did You Know. Pozostałe to typowe wypełniacze. Owszem, w rękach tak zdolnego muzyka, jakim jest Michał Krupicz elektronika ma odpowiedni ciężar gatunkowy, świadczy o nieszablonowych procesach zachodzących gdzieś przy wyładowaniach w neuronach, w mgnieniu oka zaszczepia duszny, introwertyczny posmak, ale na przykładzie Whisper wyraźnie widać, że to zaledwie trailer do nieistniejącej piosenki. Zapowiedź tego, czym w przyszłości może stać się SWNY. Ciężko również o hiperoptymistyczne opinie o Restrain. Takie kawałki ma w swoim repertuarze polsko-duński Squares To Bend, nawet lepsze. Czy Among Shores to zapis kryzysu twórczego? Niekoniecznie.
Pod numerem dwa ukrywa się Deers. W tym kawałku Peve Lety kolejny raz umacnia swoją pozycję człowieka o niesamowitym głosie. Facet śpiewa z empatią płomieni w piecu kaflowym. A za tło ma nastrojowe lo-fi. Wysmakowane i wysublimowane. Did You Know jest chyba jeszcze lepsze! Melodia, choć prosta, jest z gatunku tych porywających, mechaniczne uderzenia niczym klaskanie do rytmu dodają utworowi wzniosłości, a rozedrgana elektronika z upiornymi „wokalizami” co chwilę odwraca uwagę słuchacza od pierwszego planu.
15 minut debiutanckiego albumiku SWNY to swoiste CV zespołu, który ma talent, ale też za dużo się nim chwali. Zbyt wiele zbędnych dźwięków tonuje końcową ocenę. Na następnym wydawnictwie muzycy nie mogą sobie pozwolić na podobne dyletanctwo. Szczególnie, że wielkimi krokami nadchodzi pełnoprawny debiut How How. A wszystko wskazuje na to, że zawiesi poprzeczkę naprawdę wysoko. [avatar]
Strona zespołu: www.facebook.com/swnymusic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Zapraszamy na drugą część naszego muzycznego podsumowania roku 2010!
-
Krakowski zespół mający oficjalnie na koncie tylko efemerycznego singla. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że powstał w... 1995 ...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz