POST NR 300!
Sprytny zabieg z tą nazwą! Krakowianie na dzień dobry pozbawiają argumentów recenzentów i blogerów. Centrum recyclingu. Nie można zarzucić, że z kogoś zżynają, wytknąć brak oryginalności i pastwić się nad oczywistymi inspiracjami. Zespół może łatwo odeprzeć zarzuty: ależ od początku o to chodziło, czemu daliśmy wyraz w nazwie zespołu. Nasza muzyka to świadoma zbieranina wszystkiego co już było, miksowanie i wypuszczanie na rynek w nowym opakowaniu. W tym przypadku chłopaki nie spotkają się z określeniem "wielkiej, muzycznej ściemy" - od początku wiemy o co chodzi. The Recycling Center powstał wiosną 2007 roku. Jeśli wierzyć notce na stronie zespołu, bezpośrednim impulsem założenia kapeli była płyta Mellon Collie and Infinite Sadness The Smashing Pumpkins oraz twórczość Avril Lavigne. W lipcu tego roku ujrzało światło dzienne czteroutworowe demo. Pomińmy oczywiste inspiracje. Zespół powołuje się na wpływy Fall Out Boy, Our Lady Peace. W tym miejscu wielu czytelników się wykrzywi. Blog schodzi na psy pisząc o muzyce dla emo-dzieciaków! Dlaczego??? Odpowiedź prosta - proszę zajrzeć na majspejsa i posłuchać bez uprzedzeń. W zaprezentowanych kawałkach słychać o wiele więcej niż gówniarskie fascynacje hałasem i buntem. Może nie słychać jeszcze Radiohead (też wspomniany w influensach); The Killers i Placebo już bardziej.
Mają chłopaki dar do melodii. Kawałki wchodzą w głowę po dwóch przesłuchaniach. Dość rzadki przypadek na demówkach. O tym, że zespół kombinuje świadczą próby odejścia od klasycznego schematu refren-zwrotka,jak w Circus. Choć ten akurat utwór stanowi swoiste kuriozum. Pierwsza część spokojna, z miękką perkusją, gitarą akustyczną, z kapitalnym zwolnieniem... co z tego, gdy w połowie wchodzi na scenę męski odpowiednik wspomnianej Avril. Czar pryska, pozostaje irytacja. Pozostałe kawałki na szczęście bez podobnych zaskoczeń. Someone In My Heart (najlepszy w mojej opinii) zaśpiewany jest z największą pasją. A Story Of How We Met to przykład, że krakowianie nie stoją wyłącznie na bazie kalifornijskiego punku.
Podoba mi się głos wokalisty Michała Poplawskiego. Śpiewa po angielsku, z twardym akcentem (kapitalna rzecz dla uczących się angielskiego - teksty słychać wyraźnie!) jednak jego wokal jest... ujmujący. Czuć w nim swadę i młodzieńczy feeling. W takim przypadku mówi się, że jeśli facet się rozśpiewa, poszerzy horyzonty muzyczne, to może jeszcze niejeden raz zadziwić. Co prawda ciężko będzie zdobywać świat bezpretensjonalnymi piosenkami podszytymi Blinkiem 182, jednak Obserwator potencjał widzi i będzie okresowo śledził postępy! [avatar]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/therecyclingcenter
Więcej o The Recycling Center usłyszycie na antenie Radia 17, gdzie do wygrania jest ich płyta demo w ilości sztuk - 10! Zapraszam: www.radio17.pl
OdpowiedzUsuń