24 lutego 2017

Władysław Szpilman International: Ostatni taniec Izabeli Czartoryskiej EP (wyd. własne, 2017)


Pamiątki czy „fejki”?

Władysław Szpilman International to krakowski duet będący spadkobiercą nieodżałowanej formacji The Pleasure Is Mine, której jedyną EP-kę doceniliśmy w 2012 roku. Zespół zniknął na dobre, a w 2014 jako Władysław Szpilman International zarejestrował opisywany dziś materiał. Materiał, pierwotnie będący ilustracją wystawy katalogów Izabeli Czartoryskiej, polskiej arystokratki epoki Oświecenia, miał być jednorazowym, wynikającym z improwizacji, performansem, jednak muzycy tak bardzo dali się wciągnąć w dziwaczny świat pamiątek po Czartoryskiej, że postanowili uwiecznić muzykę w postaci pięciutworowej EP-ki.

Co tak bardzo zafascynowało Szczepana Garstkę i Jana Reya w postaci Izabeli Czartoryskiej? Jej nietypowa pasja zbieracka. Otóż Izabela, mecenaska sztuki, dzięki której do Polski trafiły wielkie dzieła (np. Dama z gronostajem Leonarda da Vinci), stworzyła niezwykłą kolekcje pamiątek po słynnych osobach. Nie były to jednak wyłącznie przedmioty typowe, jakie kojarzą nam się z tym określeniem, czyli listy czy autografy. Mówimy tu na przykład o kromce chleba, którą rzekomo jadł Napoleon Bonaparte, czy nodze od stołu, przy którym ponoć pisał Szekspir. Pochodzenie wielu z tych przedmiotów bywa niejasne, a ich autentyczność budzi spore wątpliwości. Katalogi Izabeli Czartoryskiej są pełne takich groteskowych „pamiątek”.

Rey jako wokalista przyjmuje rolę prowadzącego licytację tych osobliwości, mających wartość nie dlatego, że mogły należeć do kogoś sławnego, ale z powodu losów ich kolekcjonerki. Warstwa tekstowa opiera się na odczytywanych z owych katalogów opisów przedmiotów: Portret króla, królowej księżniczki Elżbiety i Delfina, wszystkie w miniaturze. Włosy króla. Kwiaty suszone z ogrodu królowej. Kawałek sukni białej ostatniej noszonej w dzień śmierci księżnej Elżbiety. (…) Cząstka obicia pokoju, w którym Don Juan umarł. Obicie to jest płócienne i wapnem pociągane. Kolor ma biało-różowaty. Wzięte jest z domu w wiosce w Belgium, w której Don Juan, syn Karola V umarł.

Muzycznie Ostatni taniec Izabeli Czartoryskiej wypada co najmniej intrygująco. W stosunku do The Pleasure Is Mine marginalizacji uległa rola gitary - choć nadal potrafi porządnie zajazgotać - wzmocniono za to rolę sekcji rytmicznej. Słowa uznania dla Szczepana Garstki, który obsługuje perkusję w sposób niezwykle kreatywny, a punktujący celnie bas dodaje kompozycjom nowofalowego sznytu. W muzyce słychać oczywiście sporo inspiracji cold wave, new romantic i ogólnie brzmieniem pierwszej połowy lat 80. Oczywiście, bo te fascynacje słychać było już u The Pleasure Is Mine, choć w bardziej „grandżowej” formule.

I wreszcie najważniejsze. Muzycy dochodzą do konkluzji, że każda z tych piosenek mówi o końcu, braku, śmierci. Oraz o zacieraniu się granicy między prawdą a „fejkiem”. Jakże to pasuje do naszych czasów, w których rządzi internetowa postprawda i coraz bardziej postępująca depresja. [m]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni