26 listopada 2014

Administratorr Electro: Sławnikowice - Zgorzelec 17:10 (Jimmy Jazz Records, 2014)


„Szkoły już nie ma i Ciebie też, a Pawełek ma inny smak”, choć nadal kosztuje niecałe dwa złote, a jego płynne nadzienie ciągnie się niemiłosiernie na litość boską, jak tytułowa dżdżownica. Po chodniku w słońcu się nie snuje, lecz niedostatków dreszczu jak z prysznica deszczu czy kilku mżawek zwątpień dostarcza.

Pokraczna proporcja wydawnictwa wyrażona w stosunku 17:10 niejako kseruje z liczb na doznania estetyczne frasobliwe zmieszanie cyfrową niewymiernością symetrycznych względem siebie odczuć negatywnych, jak i pozytywnych.

Teksty spisane w radosnych latach 90. pierwszej młodości wokalisty Marmola są nie mniej niż wtedy aktualne. Nadal pochwała głupoty tryumfuje, gdyż „pięknie być idiotą”, bo „idiota ma zawsze z górki”, a piękno to miłość z ciągle wciągniętym brzuchem. Stąd może „anorektyczna” inspiracja do używania przez zespół niewielkiego instrumentarium. Chociaż wątpliwa pozostaje jeszcze kwestia: „Kocham Cię, ale weź się ubierz” nijak mająca się do dzisiejszego, nowomodnego: „Nie kocham Cię, ale weź się rozbierz” w rytm nieTanga corporacione „nie potrzebuję miłości”.

Administratorr Electro napotyka na jeden, nieusuwalny error, mianowicie ten, że niektóre inaczej wykwintne brzmiące motywy, wyglądają jak niemieckie techno w wersji Scootera, którego włosów układ przypomina przejście huraganu przez pola (elizejskiej kultury). Tych niewielkich momentów niechęci jest mnóstwo, o których „mama nie powie nikomu”. Aczkolwiek, i to ma swój infantylny urok, swoją własną, niekwestionowaną i trudną do podważenia „papa-densowość”. Chce się bawić, chce się tańczyć i cieszyć, jak po wyzwoleńczym zwolnieniu z niewolniczej pracy w obozie koncentracji fabryki składania długopisów. Tkanką dźwiękotwórczą dla tria staje się elektronika, która zapewnia asekurację, by bić „wszędzie, tylko nie w szczepionkę”.

Jest jakiś cudowtówrczy sentymentu smęt w tanecznym electro-luxie kręcącym się jak w pralce bęben kuli dyskotekowej w kółko. Ta czułostka rozpościera uczucie nakłaniające do powrotu prostych składni muzycznych, a ściera się na posyłającym ten chwilowy poryw ech... „byłaś taka zgorzelecka”, do diabła. [Adrian Matuszak]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni