25 stycznia 2016
Pepe & Vincent Present: Night In Wreslau (wyd. własne, 2015)
Wrocławski duet (obecnie kwartet w składzie live) wznosi garażowego bluesa na wyżyny w perfekcyjnie eklektycznym materiale na przebój... który pewnie nigdy przebojem się nie stanie.
O zespole usłyszałem po raz pierwszy gdzieś w połowie ubiegłego roku, kiedy zaprezentował singla Beware. Czekałem na coś więcej aż całkiem zapomniałem o jego istnieniu. Na szczęście koledzy z Tegoslucham.pl trzymali rękę na pulsie. Dobrze monitorować konkurencję, w przeciwnym razie straciłbym kawał świetnej muzyki.
Night In Wreslau zaczyna się jako się rzekło – garażem. Albo licealną potańcówką ze wzmacniaczami odnalezionymi na strychu wśród pamiątek po Dzieciach Kwiatach. Potem następuje wolta. Thriller z miażdżącymi zwrotkami i zblazowanym wokalem dewastuje moje wyobrażenie o polskich amatorach inspirujących się The Black Keys od El Camino począwszy (bo o istnieniu wcześniejszych płyt nie mają pojęcia). Ależ to ma power! Z kolei Hate You Girl ma klimat potańcówki, w którą wdziera się brutalna ściana gitarowych przesterów i świdrującego klawisza. Pepe&Vincent, a dokładniej Piotr Pluta i Jędrzej Matysiak, żonglują nastrojami i stylami jak rasowy magik, mający w zanadrzu sztuczki z królikiem i znikającą biżuterią, i przecinaną na trzy części asystentką.
Cała reszta albumu to już totalna jazda bez trzymanki. Beware krzesze upiornego twista, A.B.C. tapla się w garażowym smarze przesterów i brudu, Flangy zachwyca salonowym brzmieniem, którego nie powstydziłby się Beck czy zespoły epoki french touch. Jupiter Chaser pokazuje jak należy miksować bluesowo-rockowe motywy z elektroniką i beachboysowym popem, by nie wyjść na zgreda. No i wisienka na torcie: Pétioles de tussilage, tak wykwintne za sprawą francuskiej gadaniny i efektownego, zamaszystego aranżu, tak dalekiego od baniek z przechodzonym olejem silnikowym.
Pepe&Vincent? Kto o nich słyszał? A jednak stworzyli piosenki we własnym stylu, z fantazją i niepohamowaniem, jakich ze świecą szukać na naszym nieco wąsko ukierunkowanym alternatywnym ryneczku. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/pepevincentpresent
Autor:
we are from poland
Etykiety:
altpop,
altrock,
blues,
garage,
indie,
LP,
po angielsku,
po francusku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz