25 lutego 2016
Lutownica: Tribute To 4 And 10 (Blue Sparkle Records, 2015)
Lutownica to narzędzie-symbol minionej epoki. W latach 80. i 90. dzięki niej powstawały wynalazki, które dziś są dla nas powszechne. Była też nieodzownym narzędziem każdego garażowo-piwnicznego muzyka.
Muzycy ostrzeszowskiej Lutownicy to faceci z historią, dobrze pamiętający te czasy, kiedy po każdej próbie trzeba było ratować sprzęt i kable właśnie za pomocą tej niepozornej kolby. Nie tylko nazwa zespołu jest tu nostalgicznym wspomnieniem „starych, dobrych czasów” – również nagrana przez nich muzyka.
Płyta to zacna, solidna, fachowa. Nie musicie się obawiać o brzmienie, skoro stoją za nim Perła i Michał Kupicz. Tak samo nie musicie się obawiać o jakość samej muzyki, skoro stoją za nią chłopaki (dwóch z tria) znani z Low Cut, a wcześniej (jeden z nich) Let The Boy Decide. W „pewnych kręgach” to uznane marki. Wpływów i inspiracji możemy szukać za Oceanem, np. w katalogu wytwórni Dischord, ale też na naszej rodzimej scenie. Nie od czapy będą skojarzenia z Plum, Blue Raincoat, Turnip Farm czy nawet Something Like Elvis.
Płyta zawiera dziewięć ponumerowanych piosenek, które są konkretne. Momentami konkretne jak diabli. Śpiewający na płycie Rafał Sztucki i Krystian Pilarczyk nie patyczkują się ze słuchaczem, nie wdzięczą ładnymi wokalizami – główną ich bronią jest krzyk i wysilony zaśpiew. Przykład pierwszy z brzegu w Three, gdzie bardzo kojarząca się z SLE deklamacja zderzona jest z wyrzuconym z głębi płuc nieco numetalowym śpiewem.
Z tą płytą mam jednak pewien problem. Słucha mi się jej bardzo dobrze, piosenki poruszają cenione przeze mnie struny, ale… Trudno mi zapamiętać poszczególne utwory (nie pomaga w tym banalne ich ponumerowanie – rozumiem, że zespół nie przywiązuje do tego wagi, ale wyobraźmy sobie koncert i zapowiedź piosenki: A teraz zagramy nasz ulubiony numer… Trzy.), trudno mi wskazać te najlepsze. Szczerze, podobny problem miałem z ostatnią płytą Turnip Farm. Cóż, może to po prostu starość się zbliża?
Tribute To 4 And 10 mogę polecić zarówno sentymentalnym dziadkom w moim wieku, jak i młodziakom, którzy muzykę gitarową kojarzą jedynie z zespołów typu Editors czy Interpol. To może być dobry punkt wyjścia do własnych poszukiwań, do odkrywania skarbnicy świetnej muzyki z lat 90. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/lutownicateam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Pensão Listopad to trio z Wrocławia. Choć nie do końca. Współzałożycielem formacji jest Portugalczyk Joao Teixeira de Sousa. Historia właści...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Trzeci album The Spouds to dla mnie przełom. Wreszcie chce mi się ich słuchać non stop, bez przerzucania niektórych utworów, wreszcie zap...
-
Co by było, gdyby punk rock wymyślono na długo przed Sex Pistols. Na przykład w międzywojennej Polsce.
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz