Prowokacyjna nazwa, prowokacyjne grafiki na pudełku płyty (zresztą naprawdę niezłe z artystycznego punktu widzenia), wreszcie tytuł sugerujący, że będzie modnie (bo "tańczę") i desperacko (bo "konam"). Oczekiwania mogły być więc spore. Wrażenia ze słuchania? Mieszane.
Pornohagen mają problem. I to poważny. Ten problem to brak oryginalności. Bardzo upraszczając, można ich muzykę określić jako skrzyżowanie wczesnego Cool Kids Of Death z Hurtem. Niebezpieczne punkty styczne to wokal i teksty. Strzelec brzmi momentami bardzo podobnie do Ostrowskiego i chodzi tu przede wszystkim o styl śpiewania (czy raczej skandowania), a nawet podobną dykcję. Teksty ocierają się o grafomanię, niestety, chociaż można wśród nich wyłapać udane wersy. O porażce (może to zbyt mocne słowo, powiedzmy, że nie jest to sukces) liryków decyduje młodzieńczy cynizm, który zdominował warstwę tekstową płyty. Miłość wytrysnęła/ Jest ślad na pościeli/ Chyba nie sądziłaś, że to coś między nami zmieni/ Przez chwilę byłaś moją jedyną drugą połową – śpiewa Strzelec i można przez chwilę wierzyć, że jest w tym coś głębszego. Gorzej, kiedy próbuje zawrzeć w słowach jakąś uniwersalną prawdę, wtedy z jego przemyśleń wyłazi banał: To wcale nie dzwoni Londyn/ To w uszach dzwoni mi/ Zła muzyka jest w radio/ A w TV czeski film. A jak jest muzycznie? Trochę lepiej. Słychać, że zespół jest w stanie napisać niezły kawałek przeboju, jak choćby Dynamiczny świat. W Nie ma jutra, nie ma teraz potrafią zaatakować brutalnym riffem, by zaraz potem złagodzić go melodyjnym tematem gitary. Najlepiej wypada Druga połowa, gdzie wreszcie odnajdują się klawisze (w innych nagraniach pasują jak pięść do oka), fajnie wybrzmiewają bite rytmicznie zwrotki, zaskakują zgrabnie wprowadzone handclapsy. Jednak w większości kompozycji za dużo słychać Hurtu.
Długa droga jeszcze przed Pornohagen. Nie skreślam ich, bo mają w sobie energię i chęć do grania. Jednak jeśli nie chcą zostać obarczeni ciążącą do końca ich dni etykietką naśladowców CKOD, muszą coś w swojej muzyce zmienić. I to jak najszybciej.
Strona zespołu: www.pornohagen.pl/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Miszczu, Kawałki o których piszesz "Pornog\hagen" nagrało zanim ktokolwiek pomyślał o hurtownikach. Zatem nie ma tu nic z naśladownictwa a jeżeli już to można to nazwać podobieństwem.
OdpowiedzUsuń