Dziewczyny! Czas na zmiany! Spójrzcie na plakat Noela Gallaghera na ścianie. Nieco wyblakł, prawda? Poster z chłopakami z The Car Is On Fire (tak, ten umazany szminką) też jakoś dziwnie zmurszał. CKOD każdemu może się przejeść, a Pete Doherty... to raczej teraz anty-idol. Chyba najlepszy czas zrobić miejsce dla młodziutkiej ekipy z Rybnika (ok, Rojka można zostawić – niech zostanie buzia i rysunek na koszulce). Teraz wejdźcie na stronę myspace i posłuchajcie czterech utworów tam zamieszczonych. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie ciepłe, słoneczne październikowe popołudnie. Idziecie chodnikiem nad rzeką, ze słuchawkami na uszach, a pod butami spadłe liście - też żółte i te czerwone. I jakie uczucia?
Dawno nad Wisłą nie słyszałem tak optymistycznych piosenek. Dawno nie słyszałem tak klasycznie brzmiącej kapeli britpopowej. Z każdego utworu bucha niesamowita radość grania, energia i młodzieńcza afirmacja życia (no może oprócz Kissing The Bottles). Wyobrażam sobie Guys Out Of Time na dobrze nagłośnionym koncercie. I nie widzę nikogo stojącego bez ruchu. Nie ma co się rozpisywać. Demo The Octobes Leaves to cztery porządne rockery, niesamowicie melodyjne, zaśpiewane porządną angielszczyzną. Doczekaliśmy się swojskiego Oasis, tylko grzecznego. Obserwujemy! [avatar]
Strona zespołu: http://www.theoctoberleaves.com/
1 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Wokalista ze świetnymi warunkami, ale niestety, śpiewa tylko w jeden sposób. ZA KAŻDYM RAZEM tak samo. Ktoś może powiedzieć, że ma swój styl, ale wg mnie u october leaves to jest już niebagatelna WADA.
OdpowiedzUsuńMelodie super, gitary dobrze. Kompozytorsko i muzycznie jest ok. Prawie udalo sie uchwycic brzmienia Oasis, Cast i innych takich :) (i "prawie" to nie jest uszczypliwosc)
Niestety, jeśli chcesz przy tej muzyce pomyśleć i posłuchasz o czym tam się śpiewa... to wyjdzie na to, ze lepiej było nie wsłuchiwać się wcale. Wspomnianego Guys out of time tyczy sie to w szczególności.
Jeżeli chłopaki siądą porządnie do warstwy lirycznej (może coś w naszej mowie?), a wokalista wykorzysta ciut ciekawiej swoje możliwości (albo ten drugi chłopak też coś by zaśpiewał?) może być naprawdę dobrze.
Jak na razie jest średnio, ale faktycznie z nadziejami.