Panowie ustalili jak mają wyglądać, kupili w pobliskiej galerii handlowej uniformy, koleżanka zrobiła im kilka zdjęć i już. Mają zespół. To fragment „oficjalnej biografii” tria Ziemianie. Tak jak ona, ich muzyka ma charakter ironiczno-narcystyczny (i dlatego też postanowiłem zilustrować tekst właśnie tym zdjęciem, o wdzięcznym tytule Toi Toi boys). Od ciebie, czytelniku, zależy, czy usłyszysz w niej więcej ironii i zgrywy, czy też doskonałego samouwielbienia.
Dwie piosenki. Niedużo, ale wystarczyło, żeby zwrócić na Ziemian uwagę. Reprezentują praktycznie nieistniejący w Polsce (może z wyjątkiem Popo) nurt alternatywnego disco, wzorowany na Hot Chip czy MGMT. Wiadomo, o co chodzi: miękkie, męskie wokale (nie w sensie: samcze), dużo tanecznej elektroniki, odrobina rockowych riffów, a całość wpuszczona w mięsisty parkietowy bit. Posłuchajcie świetnego, roztańczonego utworu Białe mydełka (tytuł zapewne nieprzypadkowy, o tekstach za chwilę). Wyrazisty, wulgarny wręcz syntetyczny rytm, wysmakowane wstawki gitar, dopracowane harmonie wokalne (chórek! chórek!) i wreszcie dość agresywny elektroniczny finał, dający wyraźnie do zrozumienia, że Ziemianie nie są kolegami pana Stachurskiego. Numer dwa – Loco – nosi już bardziej rockowe znamiona. Opleciony gitarowymi riffami kołyszący rytm i bezwzględnie szarpiący za uszy, parkietowy refren, i znowu kapitalnie zaaranżowane wokale panów o ksywkach Tom i Chec. Trzeba przyznać, że te kompozycje, jak na muzykę lekką i przyjemną, są całkiem złożone i wcale nie tak oczywiste, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut ucha. Słychać, że zespół wie, jaki efekt chce osiągnąć (piosenki do tańca dla muzycznych erudytów?)
No i teksty. Fajna sprawa, bo po polsku i niegłupie. Bardzo za to ironiczne, wręcz zgryźliwe, współczesne, opisujące to, co wszyscy dobrze znamy. Tylko że tak niewielu autorów tekstów potrafi pisać o tym dobre piosenki. W Białych mydełkach mamy obrazek panienki rozpaczliwie poszukującej po dyskotekach tego jedynego. Krótkie znajomości na jedną noc, rozczarowanie i kolejny „ten jedyny”, i kolejna noc. Wczorajszy dzień nie skończył się/ Tak banalnie, żeby iść spać/ Wydaje się, że teraz wiesz/ Tak naturalnie/ Czy to ten/ Najpierw był dens/ Potem był test/ Nie myl seksu z miłością/ Pocałuj się! Loco opowiada o bliskiej nam wszystkim (z różnych względów) blogo-czato-sferze, w której rodzą się i giną bohaterowie wirtualnej rzeczywistości. Wiem, że będę cierpiał/ Świat nigdy o mnie nie usłyszy/ Pomimo to na majspejsie/ Mam wyjebane w kosmos zdjęcie – ilu z nas (muzyków, twórców wszelkiej maści, krytykantów, recenzentów) miewa takie myśli? Oglądam na youtubie film/ Youtube mnie lubi, jestem w nim. Tekst prowokacyjny, ale jakże prawdziwy (czyżby własne doświadczenia?).
Ziemianie to zespół zmyślnie łączący wpadającą w ucho melodię z inteligentną prowokacją i zdrową ironią tekstów. Na dyskoteki nie chodzę, ale więcej piosenek chętnie posłucham. [m]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/ziemianie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Pan z prawej to ex-emowiec:) no, widzę że po tylu latach w takiej kapeli można lekko ześwirować i pójść w pastisz
OdpowiedzUsuń