19 sierpnia 2015
Hurtownia: Control The Weather, Mirna Ray, Neal Cassady & The Fabulous Ensemble, Rainbow Cut My Eyes
W tym wydaniu Hurtowni zaczniemy od tanecznej elektroniki, a potem już tylko gitary i gitary. Będziecie zadowoleni, bo mamy dla was całkiem smaczne kąski.
Control The Weather: Kynodontas (wyd. własne, 2015)
Sunny Days z pierwszej EP-ki nie udało się pobić, to wciąż najlepszy numer CTW. Debiut płytowy o intrygującym tytule - χαυλιόδοντας to po grecku kieł, jednocześnie tytuł jednego z ciekawszych filmów europejskich ostatniej dekady, wywracającego do góry nogami większość ogólnie przyjętych norm społecznych.
Jednak album warszawiaków żadnego porządku nie wywraca, to solidny średniak, na którym zdarzają się ciekawe utwory (As Good As Dead, Deep&Wide, Like A Woman), ale też wiele z nich przemija nie wywołując większych emocji. Oczekiwałem czegoś więcej.
Strona zespołu: https://www.facebook.com/controltheweather
Mirna Ray: 22 EP (wyd. własne, 2015)
Jeśli za produkcją stoi Maciej Cieślak i jego studio im. Adama Mickiewicza, a muzycy są oddanymi wielbicielami Statku kosmicznego, to już nie musimy czekać na nową płytę Ścianki.
Mirna Ray to braterski duet Bartka i Marcina Dzierbuniów, rozpiętych w rozkroku pomiędzy niewielkim Paczkowem a ogromnym Londynem. 22 to hołd dla klasycznej płyty Ścianki, ale przede wszystkim dla tradycji surowego minimalistycznego grania podlanego kosmiczną psychodelią.
Pięć nagrań zgromadzonych na tej EP-ce to prawdziwa petarda chropawych, przesterowanych dźwięków gitary i gęstej gry perkusji. Do tego zniekształcony głos wokalisty wyśpiewujący teksty typowe raczej dla sceny trójmiejskiej niż południa kraju. Posłuchajcie, co wyprawia się w Tvii czy Zło-Ty. To nie tylko zabawa w wieloznaczność słów, ale też muzyczna jazda bez trzymanki, przypominająca gdzieś tam Trans-Atlantyk, gdzieś bardziej piosenkowe formy zespołu Cieślaka i Lachowicza. Mars i Matka Boska Cegielniana to już długi kwaśny trip, a Antonin lekka niczym Piórko impresja, choć podszyta pewną dozą niepokoju i zakończona kakofonicznym jazgotem.
Kurde, świetna płyta!
Strona zespołu: https://www.facebook.com/MirnaRay2004
Neal Cassady & The Fabulous Ensemble: Night Howler (wyd. własne, 2015)
Nowy krakowski zespół, który postanowił udać się autostradą do piekła ze wszelkimi muzycznymi konsekwencjami tej wyprawy. Jest tu więc country ciężarówkowe i country mroczne, darkfolkowe, jest hard rock dla niemytych, wczorajszych robotników i chwytające za trzewia przerysowane ballady dla marzących o królewiczu na ryczącym motorze kelnerek z przydrożnych moteli.
Jeśli spojrzeć na ten album z (niezbędnym) przymrużeniem oka, okaże się, że to całkiem fajne, żartobliwe piosenki, udana stylizacja, szybka przebieranka, którą należy potraktować jako typowo sceniczną kreację – nie zaś deklarację światopoglądową. I tak klimatyczne dark country'owe Woolf Is Just A Drunk sąsiaduje tu z garażowym, hałaśliwym Demons, akustyczną (choć wzmocnioną dodatkową gitarą elektryczną i syntezatorem) balladą The Night, ale i pretensjonalnymi rockistowskimi Romantic Of War, Road Of A Thousand Stars czy It's All Over. Najfajniej Neal Cassady wypada, gdy łączy brud i niedbałość brzmienia z wpadającą w ucho melodią (Sympathy For Ms. D, I Need You, Driving Through The City (Of Love)).
Strona zespołu: https://www.facebook.com/NealCassadyFabulousEnsemble?fref=ts
Rainbow Cut My Eyes: Hope EP (wyd. własne, 2015)
Zagadkowy duet stacjonujący w Warszawie. Jego członkowie to Andrew Kunin i Sasza Szewczuk, co może oznaczać zarówno rosyjskie, jak ukraińskie pochodzenie. Podpisują się jednak jednoznacznie: lo-fi band from Poland. Czyli nasi!
I dobrze, że nasi, bo ich muzyka jest warta uwagi. Panowie wyraźnie inspirują się rockiem i popem lat 60., słychać wpływy The Reveonettes. Świetny klimat, rzewne melodie, fajnie poprowadzone wokale. Kapitalny jest Hope i rozkosznie zamglony Pain In Warsaw, dorównują im rozlewające się w spogłosowanych riffach Lazy i pobrzmiewające egzotyką Arabian Sun. No i wisienka na torcie w postaci najbardziej wyrazistego, motorycznego Do Contraband.
Róbcie kontrabandę na polskiej scenie alternatywnej, kimkolwiek jesteście!
Strona zespołu: https://www.facebook.com/rainbowcutmyeyes
Słuchał [m]
Autor:
we are from poland
Etykiety:
alt country,
electro pop,
electronic,
EP,
garage,
hard rock,
hurtownia,
indie,
lo-fi,
LP,
po angielsku,
po polsku,
psychedelic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pierwsza płyta długogrająca Root z pewnością nie jest przełomowa ani rewolucyjna, ale też nie tego oczekiwałem po tym zespole. Oczekiwałem o...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
-
Trio Manescape powstało w 2006 roku w Głogowie. Grają piękne mroczne piosenki na nisko nastrojoną gitarę i transową sekcję rytmiczną. Dobrze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz