15 sierpnia 2015

Ur Jorge: Przejścia (wyd. własne, 2015)


Bydgoszcz ma nowego reprezentanta, potwierdzającego tezę, że tamtejsza scena muzyczna mówi własnym językiem.

Już powstanie zespołu Brda świadczyło o tym, że grupa bydgoskich artystów jest w stanie stworzyć nową jakość w polskiej alternatywie (tej posługującej się językiem polskim w tekstach; pomijam tutaj przypadek Variete, którego historia sięga lat 80 i zupełnie innej epoki politycznej, społecznej i artystycznej). Własny, niepowtarzalny styl, który trudno porównać z czymkolwiek powstającym nie tylko w kraju, ale i na świecie. Ur Jorge jest w oczywisty sposób powiązany z Brdą, bo i tu siłę napędową stanowi Marcin Karnowski (znany też z 3moonboys czy Variete). To na ostatniej płycie Brdy pojawiły się różne wokalistki, w tym Magda Powalisz, liderka George Dorn Screams. Być może przy okazji tej współpracy powstała myśl o stworzeniu nowego zespołu, w którym obok Marcina i grającej na basie Magdy funkcję lidera przejął kolejny w bydgoskim światku muzycznym poeta - Remigiusz Ławniczak (wcześniej grający w zespole Hans Jörg). Bydgoszcz ma szczęście do śpiewających poetów.

Styl Ur Jorge trudno jest porównać do jakiegokolwiek innego polskiego zespołu. Pomijając fakt, że głos i maniera wokalna Remigiusza niezbyt szczęśliwie się kojarzy (zwłaszcza pierwszy kontakt w otwierającym płytę Wyjściu), cała muzyczna otoczka jest na wskroś oryginalna. Minimalizm wynikający ze skromnego składu idealnie współgra z maksymalną koncentracją na detalu. Tu każdy dźwięk jest przemyślany, a każdy z muzyków bezbłędnie wypełnia przeznaczoną mu przestrzeń. Kompozycje wahają się pomiędzy eterycznością gitary akustycznej a konkretem wyraźnie zaznaczonego basu. Czasem pojawią się bardziej motoryczne momenty, a nawet łamanie rytmu czy agresywniejsze zagrywki gitary elektrycznej. W utworach trafiają się też dysonanse, które sprawiają, że przyswaja się je wolniej – ale wgryzanie się w nie sprawia znacznie więcej satysfakcji, niż gdyby to były proste, melodyjne piosenki.

Najciekawsze momenty? Surowa, taneczna rytmika przełamywana melodyjnymi zagrywkami gitary w E70, pościelowy, delikatny flow w 71, refren Thalatta! Thalatta!, przesterowana gitara rodem z 3moonboys w Berlinie, połączenie rytmu z oszczędną zagrywką gitary i wokalny duet Remigiusza z Magdą w Podszeptach, ambient w S.

Teksty stanowią integralną część muzyki i jak ona cechują się minimalizmem, zdawkowością i wieloznacznością. Przykładowo Rojsty (1939) pozbawione kontekstu historycznego (dramat ludzi wywożonych na Sybir podczas II wojny światowej) mogłyby być po prostu wizją zmęczonego kierowcy wracającego nocą do domu (Miasta leżą krzyżem, na drodze do domu / Św. Krzysztof prowadzi nas przez rzeki/ Idzie burza zza Ostrej Bramy). W swoich lirykach Ławniczak często posługuje się metaforą miasta, która może się odnosić do miłości, przyjaźni, ale i wszelkich stosunków międzyludzkich (Twoje ramiona są brzegiem miasta/ Uciekamy z mieszkań na szczycie; Skóra jest jedyną / Granicą do przejścia / Przez Poznań i Wrocław / Przez Toruń i Łódź; Krążysz po ulicach / od palców do języka; Podzielimy / Mapy miast / Korytarze / I niepokoje / Ty jesteś miasto).

Przejścia to płyta dojrzałych muzyków dla dojrzałych słuchaczy. Takich, którzy cenią nieoczywiste rozwiązania, nie zawsze wpadające w ucho melodie, niebanalne, wymagające namysłu teksty. To płyta dla was. [m]



Strona zespołu: https://www.facebook.com/urjorge

1 komentarz:

  1. Muza, ciekawa, niestandardowa, fajne rozwiązania perkusyjne. Klimat trochę ciężki, nie ma w tej płycie choćby cienia nadziei, wszystko jest ultra smutne. Ale właściwie jak się mieszka w Bydgoszczy to się nie dziwię...

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni