10 marca 2008

Piraci? Chyba że z Karaibów.

Ostatnia sonda przyniosła ciekawe wyniki. Na pytanie: Czy ściagasz muzykę z Internetu? 56 głosujących (43 proc.) przyznało się do ściągania muzyki po to, aby zapoznać się z zawartością płyty przed ewentualnym kupnem CD - w myśl zasady, że nie kupuje się kota w worku. 51 osób (39 proc.) ściąga bez zamiaru kupowania tego samego materiału w postaci nośnika trwałego. Całkiem spora grupka czytelników - 21 (16 proc.) ściąga z sieci tylko to, co jest udostępniane przez zainteresowanych (artystów, netlabele itp.) za darmo i legalnie. Ogółem oddano 128 głosów.

Wniosek? Można by wyciągnąć taki, że Internet niekonicznie budzi pokusę kradzieży dóbr intelektualnych. Okazuje się, że bardzo duża grupa słuchaczy jest zainteresowana uczciwym traktowaniem twórczości swoich ulubionych artystów i płaceniem im za ich muzykę. A te blisko 40 proc., które ściągają, żeby ściągać? Prawdopodobnie i tak nie kupiliby płyty, gdyby nie było możliwości jej "spiracenia", więc nikt na tym nie traci.

I kolejny wniosek: jest wysoce prawdopodobne, że eksperymenty z nowym modelem sprzedaży muzyki przez samych artystów (vide: przypadek Radiohead, czy ostatnio NIN, WIĘCEJ TU) spowodują, że coraz więcej polskich fanów będzie płacić za muzykę bezpośrednio swoim ulubieńcom, z pominięciem pośredników (wytwórni, sklepów). I to jest dobra nowina na poniedziałek. [m]

3 komentarze:

  1. ...a niektórzy nawet kupują albumy w ciemno czasami;). Właśnie, pojawi się tu u Ciebie recenzja nowego Jacaszka;)? "Treny" zapowiadają się chyba całkiem nieźle...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest też opcja, że niektórzy co innego kupują i co innego ściągają:) Zresztą, zadeklarowani maniacy mp3 zwykle takich ankiet nie zauważają, więc z wyników nie można za dużo wniosków powyciągać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hole: trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie. na razie ani wytwórnia, ani artysta mnie nie atakują, więc zajmuję się innymi sprawami:)

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni