11 czerwca 2015
The Końs: The Końs (wyd. własne, 2015)
Stare konie bawią się w punk. Wsiadajcie na oklep i jazda!
The Końs to poboczny „projekt” muzyków zespołu Towary Zastępcze. Przebrani za konie panowie bawią się stylistyką punk rocka i rockabilly, serwując zestaw łatwo wpadających w ucho, ironicznych piosenek.
Zaczyna się z grubej rury. Ten numer nigdy nie poleci w Trójce (i chuj) - wykrzykuje Stary Koń, a w kompozycję wklejono wypowiedzi Piotra Stelmacha, przez jednych uwielbianego, przez innych nienawidzonego dziennikarza radiowej Trójki. Przyznam, że cytaty dobrano celnie. Kawałek jest ostry i szybki, ale już następny pokazuje inne oblicze Koni. Gnój to bardzo ładna piosenka w stylu Partii lub Komet. Podobnie lajtowo jest w Puszystych faszystach i Nic (która jest jedną z moich ulubionych na płycie). Echa reggae pojawiają się w Tylko punk (fajnie zestawiono bujające zwrotki z energetycznymi refrenami), jest też kilka nagrań odwołujących się do grunge czy po prostu surowszego rocka (Dziewczyny z wiochy, Nirwana, Sasha Grey, Wszystkie ambicje naszych ojców). Bez względu na skojarzenia i zapożyczenia – całej płyty słucha się bardzo przyjemnie i wystarczą dwa podejścia, by zacząć śpiewać razem z The Końs. Piosenki są po prostu bardzo proste i oczywiste, co może też stać się ich przekleństwem – nie czuje się potrzeby częstszych powrotów.
Na pewno dużą wartością są polskojęzyczne teksty. Ironiczne, kontestacyjne, realistyczne. To teksty trzydziestoparolatków, może takich pod czterdziestkę, pamiętających jeszcze czasy komuny, dorastających w okresie przemian, doświadczających na sobie wszelkich konsekwencji zmiany ustroju i dzikiego kapitalizmu bez żadnych cywilizowanych zasad. Bohaterowie tych piosenek to faceci z piwnym brzuszkiem, z kredytami na karku i podrastającymi dziećmi. W młodości byli panczurami i walczyli z systemem. Teraz ich jedyną ambicją jest prześlizgnąć się przez tydzień roboczy do łykendu z piwem w dłoni, marzenia o romansie z namiętną pomocą biurową i o nowym samochodzie klasy kompakt z pięknymi alusami. Ten ktoś nie ma już żadnego celu, jest pusty. Stoję tu gdzie stało ZOMO/ Ręce mam w kieszeniach/ Był Babilon, ale spłonął/ Nie ma już co zmieniać. (Tu gdzie stało ZOMO). Racje i frustracje/ Wciąż te same błędy/ Chore sytuacje/ Wykrzywione gęby/ Podkrążone oczy/ Zaciśnięte pięści/ Coraz większa presja/ Coraz mniejsze chęci (Gnój). Pod koniec pojawia się na chwilę nadzieja, że uda się przecież kiedyś zrzucić ten kierat, ale szybko zostaje stłamszona: Nadejdzie taka chwila/ Gdy życie nam odpłaci/ Będziemy dobrzy, mądrzy/ Szczęśliwi i bogaci/ Nadejdzie czas gdy wreszcie/ Kredyty nam wygasną/ Byśmy zdążyli jeszcze/ Najebać się i zasnąć – Ale jeszcze nie dziś/ Ale jeszcze nie dziś.
Gorzkie są te „radosne” piosenki The Końs, oj gorzkie. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/pages/The-Końs/605909136170481
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pierwsza płyta długogrająca Root z pewnością nie jest przełomowa ani rewolucyjna, ale też nie tego oczekiwałem po tym zespole. Oczekiwałem o...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
-
Trio Manescape powstało w 2006 roku w Głogowie. Grają piękne mroczne piosenki na nisko nastrojoną gitarę i transową sekcję rytmiczną. Dobrze...
Oryginalnie. Podoba mi się, że nie udają zbuntowanych dzieciaków.
OdpowiedzUsuńMembraną pęka! Szał w cewnikach!
OdpowiedzUsuń