21 stycznia 2009

NeLL: Slightly Dandy EP & Downwards the City SP (wyd. własne 2008)

Nie wiem jaka wśród inteligencji jest opinia o serwisie megatotal.pl. Idea serwisu - świetna. I co ważne, sprawdza się w praktyce! Oczywiście można krzywić nos na średni poziom prezentowanej tam muzyki, jakość nagrań, mało precyzyjne tagi oraz przekłamania w dyskografiach artystów. Prawa statystyki są nieubłagane - wśród tak obszernej bazy danych mp3 muszą zdarzać się perełki. Wystarczy trochę pomyszkować.

Śląski NeLL jest czołową „gwiazdą” serwisu, gdyż jako pierwszy w historii portalu zdobył tytułowy Megatotal (kwotę potrzebną do nagrania profesjonalnego singla). Zresztą parę miesięcy później powtórzył swój wyczyn. Za grosze można było nabyć pierwsze demo oraz EP-kę Strange Taste. Mniej więcej w tym samym czasie zacząłem moją przygodę z tym serwisem. A na co wydać pierwsze pieniądze? Na coś co jest na czele zestawienia; zespół, który cieszy się największą popularnością i w którego władowano najwięcej kasy. Kupiłem mp3, posłuchałem, zapomniałem. Zanotowałem w głowie, że grają całkiem fajne chłopaki, roznosi ich energia, sound jest przyjemnie gitarowy. Żaden kawałek nie przyczepił się do mózgu na dłużej. Tym sposobem kapela trafiła na szuflady z etykietą "zespół zupełnie dla mnie przezroczysty". Nie zmieniły tego premierowe nagrania, które znalazły się na dwóch częściach kompilacji Piotra Stelmacha z serii Offensywa.

Sytuacja zmieniła się dopiero po tym jak portal alternativepop.pl opublikował swoją składankę. Wśród 10 młodych polskich twarzy znalazł się bohater wpisu z kawałkiem X. Ruszyła maszyna. W ciągu godziny przewertowałem myspace, last.fm, megatotal i to, co wyrzucił google.

Na pytanie "Kiedy powstaliście?" członkowie zespołu nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć. Na nasze potrzeby przyjmijmy, że historia zespołu zaczyna się w 2007 roku, kiedy pojawiły się pierwsze nagrania (dyskografia na megatotal jest tylko na użytek strony - oficjalna nazwa dema to Little Ease). Kwiecień 2008 to premiera singla Downwards The City, cztery miesiące później za pośrednictwem myspace światło dzienne ujrzała pięcioutworowa mała płytka Slightly Dandy.

Zastanawiam się czy zwyczajnie miałem klapki na oczach, czy Ślązacy w ciągu kilku miesięcy przeszli niesamowitą przemianę. Jak wspominałem - wystarczyło jedno przesłuchanie X, by zapragnąć więcej informacji o zespole. A przecież chłopaki nie prezentują sobą nic oryginalnego! Nie ma mowy o nowej jakości ani żadnym ożywczym łączeniu gatunków. Co może być niezwykłego w czterech gościach dzierżących klasyczne rockowe instrumentarium? Refreny! REFRENY! Dobry refren obroni każdą piosenkę. Machając głową przy Lemon Cold Ice ma się głęboko w duszy, że ostatnie słowo w tej dziedzinie należało do Placebo. Dałbym się pociąć, by zobaczyć pląsającą na parkiecie w takt X Annę Gacek (ech te gotyckie klawisze...). Just Believe to duży fuck pokazywany w kierunku płaczących przy Radiohead i Sigur Ros!

NeLL sympatycznie kojarzy mi się ze Szkotami z Idlewild. Ta sama punkowa zadziorność, garażowe gitary i nisko strojony, sunący niczym walec, bas. O talencie do zapamiętywalnych, radiowych melodii wspomniałem. Ale to jeszcze nie powód do obrastania w pióra. Szkoda, że jedyny w tym zestawie polskojęzyczny utwór Zgaśnij księżycu może startować w konkursie „classic indie-srindie” (Księżyc srebrne buduje mosty/ Księżyc płacze zielonymi łzami). W próbę wyjścia poza klasyczny układ zwrotka-mocniejszy refren w tytułowym kawałku wkradły się drobne dysonanse i ten tego... nieczystości:)

Na singlu Downwards The City znajdziemy dwa kawałki utrzymane w średnim tempie. I w tym chyba jest największy problem tych utworów. Gdyż mimo że mają wszystkie cechy charakterystyczne zespołu, zupełnie nie porywają. Są takie... bezpłciowe. Gdy chłopaki dołożą do gara, wypadają bardziej przekonująco.

Wygląda na to, że zespół wypracował swój rozpoznawalny styl. Duża w tym zasługa wokalisty Bartka Księżyka - gość dysponuje mocnym, buńczucznym głosem. Na singlu słyszę nawet histeryczną manierę Marylin Mansona! Sądzę, że mają w zasięgu nagranie swojego 100 Broken Windows. Jeszcze nie teraz, ale kierunek odpowiedni. Niech popracują także nad tekstami. Zgaśnij księżycu odstrasza już samym tytułem. [avatar]

Strona zespołu: http://www.nell.art.pl

7 komentarzy:

  1. ekhm... "zgaśnij księżycu" to wiersz Andrzeja Bursy poety którego zresztą polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. ekm, no tak, powinno mi być wstyd, i trochę jest, jednak dalej nie przekonuje mnie w tym wydaniu to połączenie. Avatar chyba jest dość gruboskórny i prostacki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejny zespół klon.nic dodać nic ująć

    OdpowiedzUsuń
  4. połączenie cię nie przekonuje ponieważ słabo to wypadło i tyle, kolejny zespół który po angelsku:) sobie jako tako radzi maskując to i owo a gdy przechodzi na j.pol. po prostu nie daje rady nie ukrywajmy...przesada z tą gruba skórą:), pozdr

    OdpowiedzUsuń
  5. już wolę posłuchać the smashing pumpkins, lub placebo (; chociaż też niezbyt...

    OdpowiedzUsuń
  6. ej, grunge się skończył 15 lat temu. po co komu ten zespół?

    OdpowiedzUsuń
  7. NeLL są świetni, głos Vokalisty i ich nienaganny spokój i normalność są na tyle wysublimowane iż nie ma mowy aby mogli sie przebić na polskiej scenie,dlaczego tak jest???
    mam dosyc dody o dodopodobnych kawałków, czy rano radio nie może mnie budzić dwuznacznymi songami nieznanych kapel - ty by był poranek!!!

    M.

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni