16 marca 2011
Obserwator: LSD On CIA
Rok temu opisywaliśmy EP-kę polsko-duńskiego zespołu Squares to Bend. Syntestalata zawierała rozmarzony synth pop, pełen urzekających melodii i przestrzennych wokali. Parę miesięcy później grupa mogła pochwalić się również udanym (choć efemerycznym) wydawnictwem Underwater For Ten Days. Ale jak się okazało, liderzy formacji Piotr Fronek i Mikkel Konyher mają swoją mroczną stronę. Mr. Hyde w tym przypadku przybrał nazwę LSD on CIA.
To całkowite zaprzeczenie Squares To Bend. Totalne odreagowanie karmelowej atmosfery macierzystego zespołu. Tym razem proszę się nastawić na soczysty garażowy hałas. O elektronice nie ma mowy. Cztery kawałki na Myspace to ożywcze gitarowe łomotanie. GAG od pierwszych sekund rokuje dobrze. Połamany, nerwowy rytm, dudniący bas i brytyjska maniera w zwrotce. Ale Piotrek Fronek bardzo szybko porzuca gładki zaśpiew. Gdy zaczyna się wydzierać, słuchacza przechodzą ciarki. W mgnieniu oka robi się psychodelicznie i schizofrenicznie. Aż szkoda, że kawałek trwa tylko dwie i pół minuty. Part Of The Monser czerpie pełnymi garściami z dokonań kontynentalnej alternatywy. Żeby daleko nie szukać - dEUS. Wszystko w tym utworze gra ze szwajcarską precyzją. Od pełnej potu zwrotki do transowego refrenu. Tak powinien brzmieć testorenowy rock’n’roll. W Anal Sunshine mikrofon przejmuje Mikkel Kohyner. Piosenka może się początkowo kojarzyć z Sqares To Bend, ale refren to już zaraźliwy funk. Kompozycja prosta, skoczna i przebojowa. Cała wcześniejsza złość została upakowana w bujający song zmuszający do przedziwnych pląsów. Najmniej podoba mi się Guns Blazin’. To dobry utwór, z pazurem, Piotrek śpiewa tu jak wokalista Starsailor na kwasie, ale brakło w nim postawienia przysłowiowej kropki nad „i”. Co nie zmienia faktu, że wiele naszych bandów nigdy nie osiągnie takiego poziomu wyzwalania furii.
Słuchać głośno! [avatar]
PS. Zespół miał już okazję grać w Polsce kilkakrotnie (choćby na GO Rock Festival) - mamy nadzieję, że będzie u nas równie częstym gościem co Mademoiselle Karen (ta od Czesława).
Strona zespołu: http://www.myspace.com/lsdoncia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Zapraszamy do głosowania na płytę roku 2008! Zasady drugiej edycji zostały zmienione, aby umożliwić aktywność wyborczą również leniuchom, kt...
-
Kiedy czytam niektóre komentarze dotyczace drugiej płyty Marii Peszek, mózg mi się lasuje, a resztki włosów na głowie stają dęba. Część nasz...
-
...i z tej okazji nie będzie żadnego kazania, podziękowań, pozdrowień czy imponujących statystyk. Będą dwie niespodzianki. Z pierwszej...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
A mogło być tak dobrze. Plug&Play to właściwie jedyny polski zespół pasujący do kategorii dance-punk. Wiadomo o co chodzi: o ostre gitar...
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Według materiałów prasowych debiut Kumki Olik został przez krytyków i publiczność uznany za najważniejszy polski debiut roku 2009 . Cóż, w ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
widziałem ich w śnie pszczoły jakiś czas temu i mogę powiedzieć, że dali radę, fajnie zagrali, mocno i nie ma nudy i sztampy ale to jest polski zespół tylko w 1/3 ...
OdpowiedzUsuńByłem też na GO Rocku, mi bardziej brzmią jak Placebo z Nirvaną. I skojarzenia z Placebo nie miałem tylko ja. Szkoda, że wygrali, ale dobrze nie wygrał ten toolopodobny alt-metal.
OdpowiedzUsuńDopiero co zagrali na Rock in Minsk fest gdzie zdobyli pierwsza nagrode!Ale dali czadu opor, czulem sie jak na wystepie jakiejs profesjonalnej kapeli z zagranicy, dla mnie troche muse zalatuja:)
OdpowiedzUsuń