15 marca 2011

Nacht und Nebel: Suburban Utopia (Nebel Label, 2011)


Zimna fala w samym środku miasta rozpasanej, klubowej elektroniki.

Nacht und Nebel to doświadczona wrocławska formacja hołdująca tradycji polskiej nowej fali. Jeśli kręcą was postpunkowe klimaty Siekiery czy Made in Poland, rzućcie uchem na tę płytę. Drugi album Nacht und Nebel powstawał, jak się domyślam, w bólach, bo nagrania pochodzą z lat 2006-2009. Miksowanie zajęło kolejne dwa lata i wreszcie materiał ukazał się w tym roku nakładem labelu utworzonego przez zespół.

Czego spodziewać się po Suburban Utopia? Mocno bitego rytmu (gra Tomasza Kulika ma dość mechaniczny charakter, jest dokładna jak program automatu perkusyjnego), wyraźnie zaznaczonego basu o punkowym rodowodzie, złożonych, koronkowych struktur partii gitarowych i skandowanych, operujących poetyckim skrótem tekstów. Na bezdusznym podkładzie tańczą nieoczekiwanie urokliwe melodie, a repetowane teksty Dominika Pędziwola odsyłają nas w czasy migoczących ekranów kiepskich telewizorów i smutnych twarzy w kolejkach po mięso. Słońce zagląda w moje okno tylko przez krótką chwilę/ Słońce zagląda w moje okno tylko na krótką chwilę/ Podnoszę się/ Znowu oddycham/ Znowu mogę żyć/ Jeśli się nie mylę (Krótka chwila). W ogóle klimat płyty jest dość przygnębiający, ciężki. Mam wrażenie, że mnie coś omija/ Mam wrażenie, że nie wiem o wszystkim/ Odnoszę wrażenie, że nie odnoszę żadnego wrażenia (Constans). Uczucie zobojętnienia ustępuje czasem tylko chęci wtopienia się w tło, zaznania „normalności”: Chcę mieć krawat zawiązany, chcę być gładko uczesany/ Chcę mieć czystą koszulę, chcę by ustąpiły bóle/ Chcę mieć lśniące buty, chcę by każdy mógł się upić (...) Chcę mieć przeźroczyste szyby i chcę wszystko przez nie widzieć (Odpowiedź z otchłani). Wiele fragmentów tekstów z tej płyty zapada w pamięć. Lider Nacht und Nebel zdaje sobie sprawę z mocy słów i wie jak ją wykorzystać, by poruszyć słuchacza.

A muzycznie? Jest kilka naprawdę fajnych momentów, jak rozkręcany wokalem Basi Samołyk energetyczny Koniec miasta, jak piosenkowe Szeleścisz, nerwowe Disco czy łagodniejszy finałowy Sundial. Kilka ciepłych słów chciałbym poświęcić instrumentalnemu, epickiemu utworowi Subtopia. Zespół pokazuje tu prawdziwą klasę, przez ponad pięć minut prowadząc zapierającą dech w piersiach narrację bez słów.

Suburban Utopia to przedstawiciel wymierającego gatunku, niemal modelowy przykład jak tworzyło się w trudnych czasach, gdy każde słowo było na wagę złota. Słuchanie tej płyty wymaga pokory i cierpliwości, ale wytrwali zostaną nagrodzeni. [m]

Koniec miasta:



Strona zespołu: http://www.myspace.com/nunebel

4 komentarze:

  1. mi sie ten zespol bardzo cieplo kojarzy bo pamietam go z bardzo dawnych czasow kiedy dla mnie te sama muzyke grali wlasnie oni, Lili Marlene, Rotofobia, Wieze Fabryk i tak dalej, dawno temu

    a nacht und nebel wciaz w tym samym miejscu ale dla nich to dobrze szkoda tylko ze nie zdazyli w moment kiedy to bylo najbardziej 'modne' (chociaz z drugiej strony wtedy na zaden rodzaj niezaleznej muzyki nie bylo rynku)

    OdpowiedzUsuń
  2. Perkusja T.Kulika dokładna jak automat perkusyjny? Przecież to JEST automat, a nie żywy perkusista tam w nagraniach! Ściema - znam ten zespół z koncertów i perkusista zawsze grał niedokładnie, nierówno. Pędziwol też śpiewać nie umie, tylko beka coś tam pod nosem że ledwo się da zrozumieć. Ta "płyta" jest wtórna do bólu, zalatuje podróbą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Adam, no nie umiem śpiewać, za to nieźle gram w ping ponga.
    pozdro
    Zandos

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni