17 lipca 2011
Sex Architects: Heads In Clouds EP (wyd. własne, 2011)
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
A jest to autentyzm i pasja w oklepanych muzycznych schematach. Oba zespoły wyraźnie wzorują się na postjoydivisionowskim nurcie „ponurych rockmenów”, szczególnie na Editors. O ile jednak słuchając drugiej EP-ki Vermones nie mogę się opędzić od wrażenia pewnej sztuczności, to w przypadku oficjalnego debiutu warszawiaków z Sex Architects odczuwam ożywczy prąd szczerości.
Kwartet nie pokazuje niczego nowego – ot, zgrabnie napisane rockowe piosenki, zaśpiewane charakterystycznym niskim głosem przez Krystiana Tomczyka. Heads In Clouds to nawet rzecz mniej chwytliwa od znanych już z wcześniejszej sesji demo kawałków. Zespół ma na koncie spory przebój (słyszałem parę razy w Antyradiu) – Deamons, a kilka innych utworów, jak Tree Story czy Uncertain również zapadło mi w pamięć. Nagranie tytułowe z EP-ki wydaje się celować w publiczność niekoniecznie „true-rockową”, melodyjny refren jest bardziej indie niż hard, choć bynajmniej nie skąpi gęstej ściany gitar. Rebels Without A Cause to już ostrzejsze granie, które nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z Pearl Jam. To jak Krystian wyciąga tu w górę wysilone partie wokalne może się podobać i podoba mi się, bo nie ma w nich komputerowo wykreowanej perfekcji. Rabbit Hole oferuje melodyjne zwrotki, trochę hałasu w refrenach, a wszystko to podbite klawiszowym tłem – taka muzyka środka z nieznacznym potencjałem zaistnienia na rockowych listach przebojów. Zamykający „czwórkę” Peace Off to już solidny konkret. Szybkie tempo, odrobina Cave’owskiego klimatu (uporczywie przychodzi mi na myśl Grinderman) i masywna końcówka z wyraźnie zaznaczonym brzmieniem klawiszy.
Zespół jakich wiele, ale czuję, że na koncertach może być naprawdę dobrze. A przekonuje mnie o tym ten fragment. [m]
Strona zespołu: www.facebook.com/sexarchitects
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
joy division, editors, pearl jam, cave. wieczne porównania w tych recenzjach.
OdpowiedzUsuńożywczy prąd szczerości - rotfl.
OdpowiedzUsuńa pojazdy po innych zespołach krajowych i ich zestawianie razem prowadzi tylko do inicjowania jakichś chorych uprzedzeń, bo nie wiem do czego innego.
fajniejsze byś pisał recenzje jakbyś kopiował opisy zespołów ze stron wraz z embedem playerów niestety... do komentarza powyżej wypadałoby tylko dołączyć to:
jak ktoś śpiewa barytonem to od razu jest joy division, editors, interpol terefere itd.? nigga, please, barwy się nie da wyuczyć.
i na koniec zgodzę się z jedną rzeczą - wokal trochę na siłę. Tak jakby nie do końca otwarte miał gardło + szlif angielskiego momentami, ale to takie czepianie się na siłę, bardzo w Twoim stylu, [m]. ;)
To zespół na tyle oryginalny, że nie można go porównać z niczym. Kto w muzyce Sex Architects słyszy Joy Division jest gupi.
OdpowiedzUsuńpowalająco oryginalny, szalenie.
OdpowiedzUsuń"fajniejsze byś pisał recenzje jakbyś kopiował opisy zespołów ze stron" - nie skorzystam z tej rady, ale ty możesz takiego bloga założyć, pewnie twoi koledzy chętnie go będą czytać
iiiiiiii atak przy braku argumentów. ;)
OdpowiedzUsuńsłuchaj, nie moja wina, że recenzje piszesz średnie. deal with it. tak jak niektóre zespoły średnią grają muzykę i też muszą się z tym pogodzić.
Kolejna sprawa, piszemy o zespołach polskich a porównania ciągle idą w kierunku zachodu. KAŻDY się kimś inspiruje i na kimś wzoruje a takie porównywanie tylko podcina skrzydła. niby każdy by chciał powiedzieć 'polak potrafi' a wychodzi zawsze 'niepolak potrafi lepiej, polak jest ciota, kopiuje itd'. Patriotą nie jestem, ale krwa, naród mamy przedebilny, jeśli o to chodzi.
w ten sposób (porównywania), Wy [wafp] nie robicie niczego by w końcu pokonać zjawisko porównywania wszystkiego w polsce. mając to 280k wyświetleń kształtujecie choć trochę te lemingi, wypadałoby zmienić to środowisko, bo wszyscy zamiast słuchać muzyki to ją hejtują i rozkminiają na potęgę.
dlatego ja już przestanę pisać, będę zbierał pączki i inne łakocie w oczekiwaniu na kolejną Twoją recenzję, [m].
aha, ja słyszę tam joy division (co prawda jeden numer) ale to jest tylko na plus. i jeszcze chciałem napisać, dobry materiał, jak pogracie gdzieś na południu pl to się wybiorę rzucać jajkami. aha #2, fajnie nagrane, nie ma wszechogarniającej kompresji, trochę oddychają te tracki.
Recenzja jest jak najbardziej prawidłowa. Porównania wokalne same się narzucają.
OdpowiedzUsuńBTW, wokal dla mnie jest słaby, czasami chłopak moduluje głos jak jakiś grungowy rockman.
A muzycznie - bez rewelacji.
kończąc tę nic nie wnoszącą wymianę zdań:
OdpowiedzUsuń1. a niby dlaczego nie porównywać do zagranicznych zespołów? czy my żyjemy na Antarktydzie? w innym świecie? do kogo wobec tego porównać taki zespół jak SA - do Kultu? T.Love?
2. stylu pisania już nie poprawię, za stary jestem. jak nie odpowiada, to wiesz co zrobić... takie jest c'est la vie.[m]
wokal iscie curisowy i to jest w tym przypadku zaletą ale muzyka jest na tyle byle jaka, ze tylko przeszkadza,
OdpowiedzUsuńnie da sie uciec od porownan w przypadku tak okropnie zzynajacego wokalnie zespolu no bez jaj
muzyka jest byle jaka, troche amatorska ale bardziej nijaka
nothing special a chuba tego szukamy w nowych kapelach???
Chuba sam nie masz jaj curisowy wyznawco jesli jedynym punktem odniesienia jest dla ciebie wąskie grono słynnych wokalistów.Jak ktoś pisał wyżej, barwa jest czymś naturalnym a swiat i historia nie konczy sie na kilku głosach.Muzyka nijaka bo...? Zero argumentów, wieczna krytyka.
OdpowiedzUsuńchuba sie, wokalista kapeli wkurzył ;]
OdpowiedzUsuńwokal jak najbardziej wpadający w ucho i przyjemny! muzyka również. jeśli się komuś nie podoba to niech nie słucha- proste! ale sądząc po liczbie osób na koncertach to raczej świaczy o tym, że jednak się podoba :)gratulacje dla Sexów - dobry kierunek!
OdpowiedzUsuń"wszyscy zamiast słuchać muzyki to ją hejtują i rozkminiają na potęgę" - no jak dobrze, że wreszcie ktoś to głośno powiedział, chyba słuchamy muzyki przede wszystkim po to, żeby mieć z tego frajdę, a nie żeby prześwietlać na wylot każdy dźwięk i do wyrzygania analizować. Aż mi się przypomniały transmisje meczów piłkarskich, słynne "analizatory" i rozkminy w stylu "a tu widzimy podanie z sektora A1 do c5". Niedługo się w tym rozkminiactwie zapędzimy do podobnych sytuacji, np. "w tej sekundzie wokal przypomina zespół X, a sekcja rytmiczna gra podobnie do zespołu Y, a 5 sekund później wokalista uskutecznia manierę typową dla zespołu Z" itd. Kolejna rzecz - zrzynasz np. z Editorsów czy Interpol - nie jesteś fajny, zrzynasz np. z Pixies czy Pavement - jesteś fajny i brak oryginalności uchodzi ci na sucho (akurat oba te zespoły na P bardzo lubię, ale nie da się ukryć, że mają wstrętny status świętych krów wśród słuchaczy alt-rocka). Ogólnie - może przystopujmy z tym "rozkminianiem na potęgę" a po prostu czerpmy przyjemność ze słuchania tego, co nam się podoba.
OdpowiedzUsuńfuck yeah.
OdpowiedzUsuńz tym zrzynaniem już też zauważyłem. Może ludzie po prostu nie lubią barytonów, bo lata polskiej sieczki wpoiły nam, że tylko tenorzy/barytono-tenorzy (np. Kapranos) mają rację bytu?
wozokilometr, wirtualny browar dla Cię.
to jest tak najpierw zespół przysyła do was materiał do recenzji, później dostaje zjebke, a później wkurwia się na forum. tak to widze. morał taki nie wysyłajcie!
OdpowiedzUsuńzadziwiasz mnie, kolego. jeśli znajdziesz mi w tej recenzji "zjebkę", osobiście wypłacę ci 100 PLN nagrody, ok?
OdpowiedzUsuńPS. zespół NIE udziela się w komentarzach pod tą recką. chyba że masz na myśli inne forum. pozdro [m]
mnie się to bardzo podoba. przyciągający ucho klimat. jeśli chodzi o vermones, to też słuchałam i żadnej sztuczności nie wyczułam. dobrze, że pojawia się u nas więcej takich wokali - do tej pory na naszym podwórku tylko l.stadt takim dysponował :). a co do tych porównań, to z jednej strony są chyba naturalne, ale z drugiej - nie przesadzajmy, recenzja nie powinna polegać na ciągłym przywoływaniu skojarzeń.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ja nie mialem na mysli doslownie Sex Architects, napisalem bardziej ogólnie jakie tu panuja zwyczaje a 100zl to sobie mozesz w dupe wsadzic ;)
OdpowiedzUsuńwracaj na screenagers, mistrzu, tam z pewnością docenią twoją błyskotliwość. pa, pa
OdpowiedzUsuńo, widzę wojna ze screenagers w toku :D
OdpowiedzUsuńraczej z idiotami, którzy myślą, że będą wprowadzać tu zwyczaje z komentarzy na scr.
OdpowiedzUsuń