17 lipca 2016
Kubaterra: If You Don't Mind It Doesn't Matter (wyd. własne, 2016)
Wydawało się, że Kubaterra będzie jednorazowym wybrykiem muzyka, który nie miał się gdzie podziać. Teraz, przy drugim albumie, okazuje się, że projekt Kuby Dobrowolskiego może się stać znaczącym składnikiem polskiej sceny alternatywnej.
Solowy projekt obrósł w muzyków i przeobraził się w regularny zespół. I dobrze, bo zarówno piosenki z debiutu sprzed dwóch lat, jak i te najnowsze, wymagają lepszej oprawy. Na If You Don't Mind It Doesn't Matter Dobrowolski wraz z przyjaciółmi jeszcze bardziej poszerza piosenkową formułę. Jeśli pamiętacie świetne, rozmarzone Can You Hear It z Kubeterry, ucieszycie się, że takich klimatów jest teraz więcej. W ogóle nowa płyta Kuby jest cieplejsza, bardziej przebojowa, optymistyczna i lepsza pod każdym względem.
Na dowód swoich słów rzucam już utwór numer 2: The House Is Sold – jaki to dobry kawałek! Jak pięknie współgra tu rozedrgane przestrzenne tło, z ciepłym brzmieniem, melodią refrenu i całym mnóstwem ślicznych produkcyjnych detali. Nie sposób się nie zakochać. Na debiucie też miałem takie piosenki, ale to właśnie If You Don't Mind It Doesn't Matter wydaje mi się płytą bardziej spójną, doskonałą w całości, której słucham bez używania przycisku skip. Kolejne cudeńko to Pale Color z natchnionym śpiewem So, is it a world you believe in today / Or there’s some kind of force that holds you tight and brings you down. Znowu to brzmienie, przestrzenne, z lekka przybrudzone, folkowe, z nutką noisu pod spodem.
W Comes And Goes, Buenos Dias (a to trzecia spośród moich ulubionych piosenek) i przerywniku The Club Dobrowolski zwraca się ku słonecznym latynoskim barwom. Tak, ta podróż zaprowadziła nas w zupełnie inne rejony od poprzedniej, która wiodła przez niegościnne, puste i przytłaczające swoim ogromem tereny Australii. Nie można nie wspomnieć również o zjawiskowym, najbardziej popowym, a przy tym najbardziej onirycznym, ocierającym się o dream pop i shoegaze Inside Out oraz o surowych, mroczniejszych, ale nie mniej porywających utworach: minimalistycznym Finding Out i postrockowym Last Second Of A Day.
Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak rozwinął się ten niepozorny projekt. Obecnie Kubaterra to jeden z najciekawszych zespołów, które inspiracje world music przekuwają na własny unikatowy styl. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/kubaterra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Tak jest, właśnie u nas, właśnie dziś. Singiel Bartka Wołyńca, który zaskoczył, wielu zauroczył, paru zirytował, ale na pewno nikogo nie poz...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Ten zespół obserwuję już od pewnego czasu, od dość dawna przymierzając się do napisania o nim kilku zdań. Niedawno pojawiły się na majspejsi...
-
TAK: Dali radę. Znowu. Zresztą czy oni kiedykolwiek na którejś ze swoich płyt nie dali rady? O dziejowości ich debiutu już nawet nie chce mi...
-
Nie wiem czy fani Pustek zauważyli jakikolwiek kryzys w działalności swojego ulubionego zespołu, ale skoro jego członkowie uznali, że zaczyn...
-
Post-punkowe trio z Poznania zachciało o sobie przypomnieć po sześciu latach fonograficznej nieobecności. Pewnie dla nich już za późno ...
-
Ciężkie jest życie żywej legendy, ale jeszcze ciężej jest taką legendę oceniać. Za legendą stoi przeszłość, a przecież teraz jest teraz i ni...
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
Krakowski zespół mający oficjalnie na koncie tylko efemerycznego singla. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że powstał w... 1995 ...
Kubaterrę poznałam za sprawą Włodka Markowicza, kiedy ten jeszcze przeprowadzał wywiady z ciekawymi, nieznanymi szerszej publice twórcami. Ma coś w sobie ta muzyka, coś porywającego i nieoczywistego, a przy tym pięknego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!