21 lipca 2016
Further Away: Post Love (wyd. własne, 2016)
Jakub Bugała porzuca rodzinną Częstochowę, zamyka etap działalności pod nazwą Inqubator i przenosi się do Krakowa, gdzie nowe dźwięki wydaje pod nazwą Further Away. Mimo iż Post Love jest dziełem kwartetu, zawartość albumu nie odbiega aż tak bardzo od dawnych solowych dokonań. Aczkolwiek progres jest słyszalny od pierwszych minut.
Jakub Bugała ze swoim introwertycznym i czystym wokalem jest wręcz skazany na bycie programowym smutasem. I skoro ma być stawiany koło rzeszy wrażliwych chłopców z gitarą, robi wszystko, by obcowanie z jego dźwiękami przez te kilkadziesiąt minut sprawiło, aby ta wrażliwa część naszego „ja” (być może głęboko ukryta) na chwilę wypłynęła na powierzchnię. I wychodzi mu ta sztuka bez problemu - ładne melodie, wzruszające linie wokalne i właściwa oprawa muzyczna wyżymają słuchacza z toksycznych emocji.
Na Post Love jest mnóstwo kolorów - jednak pełnoprawny skład może więcej niż samotne szlochanie z akustykiem w ręku. Dużo między ścieżkami jest skandynawskiego chłodu i islandzkiej melancholii. Ale też zachodów słońca w Maroko. Zespół sprawnie lawiruje między post-rockową atmosferą i folkową zadumą. A szczególnie fajnie wypada to, gdy uda się w jednej kompozycji połączyć ze sobą owe poetyki (Images). Warto uważniej wsłuchać się w Nothing, gdzie na dalszym planie można wyhaczyć zalążki pomysłów, które swego czasu były znakiem rozpoznawczym na płytach Kyst. Wydaje mi się, że Bugała całkiem sprawnie by się odnalazł w podobnych dekonstruujących struktury klimatach.
Nie byłoby smucenia się bez wiolonczeli. Ta jest np. w Perfect Moments. I ładnie sobie gra, łka i zawodzi. I przywodzi na myśl dokonania Fismolla. Może trochę przesadnie reaguję, że Fismoll „zawłaszczył” sobie patent na smutne piosenki z wiolonczelą, muszę jednak przyznać, że lepiej mi się słucha albumu Further Away bez tego instrumentu. Choćby w momencie gdy za „pana poruszacza” robi gitara grana techniką slide, jak ma to miejsce w Guess Why. Albo gdy element perkusyjny potęguje emocje (Rejection). I warto zauważyć, że gdy Jakub decyduje się na śpiewanie po polsku w Wietrze, nic nie traci ze swojej ekspresyjności - przejście na bardziej szeleszczący język nie odbiera mu siły przekazu.
Czy jest miejsce na rynku dla kolejnego singer/songwritera? Lider Further Away chyba nie musi zadawać sobie tego pytania. Czterdzieści minut perłowej muzyki, która wypełnia Post Love, jest naturalną esencją tego podgatunku. [avatar]
Strona artysty: https://www.facebook.com/InQba
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz