Częstochowianie z Elephant Stone wracają z nową EP-ką. Do tej pory na polskiej scenie zaznaczyli się przede wszystkim energetycznym kawałkiem Cztery. Toporny, ale i przesympatyczny riff połączonym z buńczucznym wrzaskiem mile łaskotał uszy. Pamiętam, że dość utyskiwałem na debiutanckie wydawnictwo - jego największym grzechem było niezdecydowanie muzyków. Poszczególne utwory zdawały się być konglomeratem dotychczasowej twórczości zespołu. Przedstawiały skład dopiero zgrywający się, szukający własnego pulsu i próbujący nieporadnie oderwać się od oczywistych inspiracji. Tylko wspomniane Cztery miało cechy songu wybijającego się.
Nie mamy wyjścia nie przynosi odpowiedzi na temat obecnej kondycji zespołu. EP-ka jest zwyczajnie za krótka. To tylko trzy utwory (Intra nie liczę). Najlepszy jest Własny odbiór. Lekko bezczelny, siłowy śpiew wokalista urozmaica skandowaniem. Czad w końcówce mimo braku jakiejkolwiek finezji spełnia swoją rolę. Dynamiczna piosenka powinna kończyć się przytupem. A ten jest zwyczajnie fajny.
Pozostałe dwa kawałki wyraźnie wskazują, że zespół ciągnie do mainstreamu. Chłopaki kończą z gniewną pozą, z buntowniczą miną i próbują konstruować bardziej melodyjne, przestrzenne utwory. Na razie wychodzą im zwrotki. W Meursault muzycy systematycznie się rozgrzewają, kończąc utwór porządną dawką brytyjskiej kanonady. Wszystko fajnie, ale klimat studzi zbyt harcerski refren. Podobną wadę wykazuje tytułowe Nie mamy wyjścia. W utworze jest powietrze, gitary tworzą udaną atmosferę. Niestety, refren po raz drugi przynosi rozczarowanie.
Dalej nie wiem, co z tymi Elephantami będzie. Muzycy wciąż wydają się niezdeklarowani; brakuje mi utworu, który bym kupił w całości. Mam wrażenie, że chłopaki w studiu są strasznie spięci. Boją się zalać kawą konsoletę i napaskudzić pizzą na stół. Kiedy się zapomną, to mile poharcują (Własny odbiór), ale to wciąż moim zdaniem wypadek przy pracy. Słonie! Nie wiem jak wypadacie na koncertach, ale słuchając nagrań jedno się ciśnie na usta - więcej luzu! [avatar]
PS. Okładka sympatyczna :)
Strona zespołu: http://www.myspace.com/elephantstonemusic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Przedstawiamy ósmą część cyklu We Are From Poland . Tym razem wyłącznie debiutanci! 01. Mela Koteluk : Spadochron/ demo { więcej } 02...
-
Pensão Listopad to trio z Wrocławia. Choć nie do końca. Współzałożycielem formacji jest Portugalczyk Joao Teixeira de Sousa. Historia właści...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Trzeci album The Spouds to dla mnie przełom. Wreszcie chce mi się ich słuchać non stop, bez przerzucania niektórych utworów, wreszcie zap...
-
Co by było, gdyby punk rock wymyślono na długo przed Sex Pistols. Na przykład w międzywojennej Polsce.
Nie mamy wyjscia to 7 woda po Interpolu. Nie da sie tego przesluchac. W dodatku zmacona polsko-rockowa maniera.
OdpowiedzUsuńnic z tego nie bedzie.
okladka fajna :D
Moze lepiej zajac sie grafika?
zobaczylbys ich na koncercie a zmienilbys zdanie o ep
OdpowiedzUsuńna koncertach są niesamowici.
OdpowiedzUsuńPójdzie a się przekonacie.
A co do zawodu grafika to raczej nie zespół projektował okładkę i nie widzę potrzeby żeby zmieniali swoje preferencje. To co robią wychodzi im niesamowicie!