6 sierpnia 2009

Skodo: Puzzle EP (Skodo&Pop-Projekt, 2009)

Skodo, czyli Piotr Skodowski, to kolejny na niezależnej scenie singer/songwriter, piszący piosenki głównie na gitarę akustyczną i głos, śpiewający – co miłe – po polsku. Co mi się podoba w utworach Piotra, to swoboda w operowaniu naszym językiem, niełatwym przecież do opanowania i upchnięcia w ramy rytmicznej muzyki pop/rock, oraz niegłupie i nieugrzecznione historie, jakie w nich opowiada. Do tego śmiała, odważna gra na gitarze. Nowy polski bard? Nie tak prędko, proszę państwa.

EP-ka składa się z aż ośmiu nagrań, z czego część – ta lepsza – to klasyczne songi na gitarę i głos, a część to bardziej rozbudowane kompozycje – niestety znacznie już słabsze. Ale zacznijmy od początku. Płytkę otwiera jedyna piosenka z angielskim tekstem – You Don’t Have To Be Loud! – udowadniająca, że Skodo radzi sobie również z językiem Szekspira. Zadziorny riff i fajnie wysilony głos - to się kojarzy, to się kojarzy pozytywnie, mnie na przykład z solowymi wykonaniami Franka Blacka (ale ja mam lekką fiksację na punkcie tego artysty, więc nie wykluczam innych skojarzeń). To lećmy od razu z tymi najlepszymi fragmentami Puzzli. Kiedy chcesz – numer dobrze znany z WAFP Vol. 5 – to esencja twórczości Skodowskiego. Tekst nieco arogancki, pozbawiony pokory i banalnej poetyckości. Prosta dosadna historia, okraszona niezłą melodią, zaśpiewana ze sprawiającą prawdziwą przyjemność ekspresją. W tym klimacie utrzymana jest też Frustracja, zagrana brudno, niedbale, z ironicznym, gorzkim tekstem. A tak poza tym czasem dobrze zabalować gdzieś/ Szpanerską maskę włożyć i zagłuszyć dźwięk/ Frustracji/ Jak w starej wielkomiejskiej ubikacji/ Nie do zniesienia wielki smród/ Ambicja niczym wrzód. I jeszcze Nie (czyli odmówić mężczyźnie) – znowu w zupełności wystarczy pomysłowy riff i żywiołowy wokal.

Byłoby dobrze, gdyby Skodo zakończył prezentację swojej twórczości na wymienionych utworach. Niestety, artysta ma większe ambicje (ambicja niczym wrzód?) i nagrał też kilka bardziej rozbudowanych piosenek. Jak dętą i przesadnie podniosłą balladę Śmiech klałna (pisownia oryginalna!), cukierkowate, tomkomakowieckie W końcu mamy czas, czy wreszcie koszmarne funkowe coś pod tytułem PowołaNieee. Okropne! Daje radę rockandrollowy Bal maskowy z niezłą gitarą elektryczną i wokalem na pogłosie.

Piosenki Skodo wypadają świetnie w tych surowych akustycznych wersjach. Jeśli miałbym coś radzić, to zostań Skodo właśnie przy takich aranżacjach. Można by jeszcze spróbować zrobić coś z dobrym perkusistą. Mocny rytm, gitara elektryczna (w tym wydaniu jak najbardziej) i inteligentny tekst. Brzmi kusząco. [m]

Strona artysty:
http://www.myspace.com/skodoo

2 komentarze:

  1. zgadzam się z artykułem, akustyczne kawałki jak najbardziej dobre a te rozbudowane już niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie "Śmiech klauna" jest najlepszym utworem na EPce! Może i ballada trochę wzniosła, ale dla mnie prawdziwa. Przede wszystkim prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni