Poznańskie trio Muchy jeszcze nie wydało żadnej płyty, a już ma spore grono oddanych fanów. Opinie wśród forumowej braci krążą wokół euforycznego entuzjazmu, że oto wreszcie pojawiła się na polskiej scenie indie prawdziwa maszyna do produkcji przebojów.
Muchy mają już zarejestrowane utwory na pełnowymiarowy debiut, jednak do tej pory nie wyszedł on poza fazę wersji demo. Jedynym profesjonalnie nagranym utworem pozostaje zatem Miasto doznań, które trafiło na składankę Offensywa Polskiego Radia. My przyłożymy ucho do czterech piosenek, które zespół udostępnia w sieci. Galanteria to najczęściej komentowany przez internautów kawałek Much – prosty gitarowy temat i manieryczny wokal Michała Wiraszko mogą się podobać, choć mimo zabawnego tekstu, żonglującego skojarzeniami z tytułową „galanterią” (słowo dość wieloznaczne), nic wielkiego sobą nie reprezentuje. Half Of That ma już większy pałer (przestery) i przyjemną melancholijną linię melodyczną kojarzącą się z Interpol czy Editors. Jane Fonda odkrywa najbardziej rockandrollowe oblicze Much. Szybki, garażowy numer – skojarzenie, nie takie znowu odległe, z pierwszą płytą Ścianki, a refren ze starą dobrą punkrockową Sex Bombą. Trzeba przyznać, że Muchy mają talent do tworzenia wpadających w ucho fraz z najbanalniejszych słów (tu wystarczyło dobry wieczór). Na zakończenie prawdziwy hit: Najważniejszy dzień. Wyraźnie inspirowany Hard To Beat formacji Hard-Fi kołysze pieruńsko i gdyby zaistniał na jakimś porządnym singlu, miałby szansę podbić prawie wszystkie wakacyjne imprezy w naszej pięknej ojczyźnie.
Poczekajmy na płytowy debiut Much, może być ciekawie. Oby tylko nie okazali się najbardziej „przehajpowaną” nadzieją polskiego rocka.
Band site: http://muchy.net/
ver.: polish
media: free mp3, video
18 lipca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
najważniejszy dzień wcale nie jest podobny do hard to beat. chyba ktoś tu ma drewniane ucho.
OdpowiedzUsuń