22 lipca 2008

Obserwator: Amuse Me

Amuse Me powstał w 2004 roku w Działdowie jako duet z inicjatywy Izy Komoszyńskiej i gitarzysty Roberta Rochona. Potem Iza zaangażowała się również w śpiewanie w Sorry Boys. Istnieją więc w tej chwili dwie grupy z tą samą wokalistką, grające dość podobną w klimacie muzykę, a taka sytuacja chyba nie jest dobra. Będzie musiało dojść do rozstrzygnięcia, która z nich pozostanie na rynku.

Amuse Me sprawia wrażenie bardziej zdeterminowanego w walce o zaistnienie w świadomości słuchaczy. Zespół nagrał już materiał na minialbum, cztery reprezentatywne piosenki mam okazję słuchać od kilku tygodni. Najbardziej charakterystyczny i efektowny utwór to Gypsies. Niepozorny wstęp z zawodzącą Izą i niemrawo rozwijającą się melodią ustępują fantastycznemu refrenowi, niesionemu przeciągłymi dźwiękami instrumentów dętych i efektownymi partiami gitary akustycznej. Sporo przestrzeni i południowej energii. W końcówce jednak zespół niepotrzebnie uwikłał się w długie solówki saksofonu i gitary. Drugim bardzo dobrym nagraniem jest Wash It Up. Klawisz stylizowany na klawesyn, wyrazista praca sekcji i ładne wielowątkowe wokale Izy. Podoba mi się też najbardziej mroczny, nastrojowy Tell Me. Utwór ma sporą dramaturgię, chociaż gitarowe solo wydaje się zbyt tradycjonalistyczne. Z kolei Express jakoś nie przypadł mi do gustu. Może ze względu na produkcję zbyt wyraźnie nawiązującą do brzmienia polskiego popu lat 80., plastikowe klawisze i drętwą gitarę. Chociaż głos Izy brzmi tu naprawdę ładnie.

W sumie Amuse Me nie prezentuje nic co zaskoczyłoby słuchacza zaznajomionego z muzyką Sorry Boys. To eleganckie, uporządkowane kompozycje, wykonane – według zasad starej szkoły - z rzemieślniczą poprawnością. Trochę brakuje tu szczypty szaleństwa, trochę zbyt grzecznie grają Amuse Me. Ale jeśli chcesz posłuchać spokojnej, stylowej muzyki na późny wieczór – spróbuj. [m]

Strona zespołu:
www.amuseme.pl

7 komentarzy:

  1. Słuchałam w nocy. Rzeczywiście wieczorna muzyka. Przyjemnie, przyjemnie.

    Gerias

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze twierdzilem że Iza niefortunnie dobiera muzyków, gitarzysta zażyna swoją paździerzową muzą prawie każdą kompozycję, w ogóle instrumentaliści do wymiany, są jakby spóźnieni o za dużo lub za mało lat jak na tę epokę

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że niestać Ciebie na to żeby się przedstawić. Zazdrośnik kolega widze. Podejrzewam nawet kim jesteś. Może wyjaśnisz, z kogo ten gitarzysta zżyna?.
    Mnie osobiście się podoba. Tak trzymać i nie przejmujcie się flustratami. To polskie piekiełko.

    Renatka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne fajne.
    Kolega anonim nie napisał, że gitarzysta zżyna z kogoś, tylko zażyna (nas - przyp.). Nie zgodzę się z tym. Gitara brzmi jak trzeba.
    Szkoda, że bas tak bardzo przypomina Hancock'owe "Cantaloupe Island" (przynajmniej na początku), ale wiadomo, że dźwięków jest 12. Chociaż artykulacja bardzo podobna...
    Sax ok.
    Ogólnie, całkiem si, można posłuchać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I love these guys (and girls)! They are fuckin' awesome! They've got the future!!! But not in POLAND :-(
    Anyway the music is nice.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękną muzykę razem tworzycie. Nie przejmujcie się komentarzami tych którzy Wam zazdroszczą.

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam sie, gdzie tam sorry boysom do was. gdyby nie iza ten zespol nigdy by sie nie przebije nigdzie

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni