21 lipca 2008

Appleseed - Angel SP / Broken Lifeforms EP (wyd. własne, 2008, 2006)

W styczniu tego roku poznański Appleseed wydał singla z utworem Angel, więc niejako z rozpędu dorwałem ich poprzednie wydawnictwo z 2006 roku w celu szerszego spojrzenia na prezentowaną przez zespół twórczość. EP Broken Lifeforms zawiera 6 utworów, choć tak naprawdę cztery; intro i outro trwają łącznie minutę.

Mamy tu przykład rocka progresywnego rodem z lat 70. i 80. Nikogo chyba nie zdziwi teza, że termin progresywność dawno utracił swoje pierwotne znaczenie. Zespoły pokroju King Crimson, Marillion, Genesis w czasach swojej świetności wyznaczały nowe drogi rozwoju, ustanawiały trendy, odkrywały niezagospodarowane obszary eksploatując je na wiele sposobów. Dzieła wybitne tego nurtu są powszechnie znane.

Słownik Języka Polskiego przynosi m.in. takie definicje słowa: Progresywność to postawa wyróżniająca się odchodzeniem od stereotypów, schematów i analogowości. Stanowi przeciwieństwo schematyzmu, konserwatyzmu, zachowawczości i tradycjonalizmu. Dziś, po 30 latach, mianem rocka progresywnego określa się dźwięki powstałe w duchu tamtych szalonych lat, czerpiące garściami z dokonań poprzedników. I tak naprawdę od tamtego czasu w samej muzyce zmieniło się niewiele. Obecnie zespoły, które spełniałyby powyższą definicję można policzyć na palcach jednej ręki. Tool, Mars Volta, Porcupine Tree... Siła tej muzyki tkwi gdzie indziej, a termin ma już bardziej historyczne znaczenie.

Zapoznając się z twórczością Appleseed po pierwszych przesłuchaniu bez trudu podamy cechy charakterystyczne nurtu. Rozbudowane kompozycje (tu 6-7 minut), wielowarstwowość struktur, zmiany klimatu, połamane rytmy, psychodelia i wszechobecne dźwięki organów Hammonda. Całe szczęście, że oszczędzono nam technicznych popisów instrumentalistów. Brzmi odpychająco, prawda? Kolejny klon Yes i Jefferson Airplane? Być może. Problem w tym, że słucha się tego bez większych zgrzytów!

Dla mnie muzyka nie musi być zawsze oryginalna, każda kolejna płyta nie musi zbawiać świata ani popychać muzyki do przodu o milimetry. To, czego oczekujemy to „fajność”, udane kompozycje, które wpadają w ucho i poruszają jakieś czułe struny duszy, które sprawiają, że czujemy się fajnie i błogo. Appleseed o tym też wie i kombinuje, używając sprawdzonych chwytów, by ich twórczość nie przypominała odgrzewanego kotleta.

Zaczyna się sabbathowskim intrem, który dość nierówno przechodzi w doorsowskie (Hammondy!), połamane Lullaby. Utwór z jednej strony irytuje paskudnymi chórkami, z drugiej urzeka nieoczekiwaną przestrzenią. Dużo dobrego można powiedzieć o następnym Twin Word – ballada ciekawie się rozwija, stopniowo nabierając mocy i wyrazistości. Czuję tu pokrewieństwo dawkowania emocji jakie miało miejsce w Again Archive. Początek Slavery dowodzi, że chłopaki nie tylko siedzą w przeszłości. Nerwowa perkusja i chwyty gitarowe są bardzo „indie”, choć im dalej tym bardziej standardowo. A o urodzie utworu świadczy podniosłe zakończenie. Three Little Gates to dowód, że największym atutem zespołu jest wokalista Radek Grobelny. Nie wiem, jak wygląda, ale musi być z niego kawał basiora, skoro może wydać z siebie potężny, gardłowy głos. I wie co z nim robić. Gdy śpiewa Oh God, don’t leave me alone!, robi to cholernie przekonująco. Narzekać, że Polacy nie umieją śpiewać po angielsku w tym przypadku nie można...

Powstały ponad rok później singlowy Angel ukazuje zauważalne postępy. Lepsza produkcja, brak organów, wyczynowe jeżdżenie po gryfie i to, co bardzo mi się spodobało - niesamowicie twarda gitara w refrenie, tak brudna, że aż grunge’owa. Sprawia to, że kawałek jest energetyczny i pełen niespotykanej w prog-rocku furii. Utwór wpada w ucho za sprawą przefajnej melodii i pełnego pasji śpiewu wokalisty. Angel startował w konkursie do Off-Festiwalu. Ciekawe, jakby tam się wpasował?

Zagorzałych zwolenników rasowego indie twórczość grupy nie zaciekawi. Do pierwszej ligi bandów progresywnych jeszcze daleka droga. Jednakże posłuchać można. To nie będzie stracony czas. [avatar]

Strona zespołu:
http://appleseed.ovh.org/

1 komentarz:

  1. Genialny zespol bylem na ich koncercie ostatnio w Piwnicy 21 GENIUSZ!!!!

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni