23 marca 2012
Shit Shave Shovers: Hand In My Pocket EP (wyd. własne, 2012)
The Spouds mają swoich wyznawców.
Scena garażowa rozwija się u nas coraz prężniej, czego dowodem pierwsza EP-ka warszawskiego kwartetu Shit Shave Shovers.
Słychać wyraźnie, że zespół, który wyszedł od prostego punka (You Stick A Hand In My Pocket), celuje w bardziej emocjonalną, cięższą stylistykę na pograniczu hard core i wczesnego grunge’u spod znaku Mudhoney. Woods (Cruel Hides In The Bushes) atakuje psychotyczną motoryką i kakofoniami charczących gitar. W When I Fall jest jeszcze duszniej za sprawą hałaśliwej gitary i zrzędliwego wokalu a la Iggy Pop. Miarowy, „bluesowy” Stains On A Pavement potrafi wciągnąć desperackim klimatem i brudem lejącym się z głośników jak błotna lawina. Sprzęgająca gitara zdaje się wyszarpywać gołe nerwy z ciała i grać na nich pełną bólu i wściekłości melodię.
Te cztery utwory nie są zbyt przyjemne w odbiorze, mnóstwo tu zgiełku, nieprzemyślanych do końca rozwiązań melodycznych. Brak ogrania zespołu również daje się we znaki – jednak nie sposób odmówić mu arogancji i wiary we własne siły. Jeśli chłopaki będą mocno pracować, może osiągną niedługo taki status jak ich idole. [m]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/shitshaveshovers
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Nie jest łatwo napisać dobry tekst piosenki po polsku – wiemy o tym dobrze. Skoro to takie trudne, to czemu nie skorzystać z gotowych? Pustk...
-
Prawdopodobnie dwie najlepsze polskie płyty punkowe tego roku.
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Ten zespół ma przesrane. Nie, nie, wcale nie ode mnie. Po prostu zostanie pożarty. Na forach, blogach, serwisach. Tak jak wcześniej zmasakro...
-
Julia Marcell w niedawno opublikowanym wywiadzie wyznała, że proces powstawania jej najnowszej płyty polegał nie tyle na dodawaniu smaczków...
-
Kiedy czytam niektóre komentarze dotyczace drugiej płyty Marii Peszek, mózg mi się lasuje, a resztki włosów na głowie stają dęba. Część nasz...

Hehe, a skąd ten pomysł, że to "wyznawcy" The Spouds? To chyba jakaś lekka fiksacja :) Ale faktycznie do swoich "idoli" jeszcze im trochę brakuje.
OdpowiedzUsuńmniej ćpać więcej grać :P
OdpowiedzUsuńDno
OdpowiedzUsuńbez ćpania to chyba żadnego kawałka nie zagrają więc to chyba kiepski pomysł
OdpowiedzUsuńnie nazwałabym tej kakofonii graniem. skąd się biorą tacy ludzie?
OdpowiedzUsuń