Czy jest inne miejsce na świecie, gdzie usłyszeć można udany
muzyczny kolaż trip hopu i melodii towarzyszących kręcącym się radośnie tuż
przy scenie karuzelom? Gdzie pomiędzy czarowną Julią Marcell a hipnotycznym
Trickim można zakupić watę cukrową, jojo oraz balonika Pana Gąbkę? To miejsce to Park Sielecki w Sosnowcu.
Aż dziw, że na koncerty
nie przybyły dzikie tłumy - a warto było się pofatygować, bo oba występy były
doskonałe (wcześniej zagrali jeszcze DigitAllLove i Hipiersonik, których
niestety nie zdążyłam zobaczyć). Organizatorzy zachowawczo chcieli odseparować widownię,
ustawiając barierki w absurdalnie dużej odległości od sceny - co trochę
onieśmielało Julię Marcell, a stanowiło wyzwanie dla Trickiego, który uporał się z tym
problemem już przy pierwszym utworze, hipnotyzując publikę powtarzalnym: come,
come z muzyką Past Mistake w tle i prowokując – dosłownie - do przełamania
barier. Publiczność nie wahała się długo i mimo paniki ospałych aż do tej
chwili ochroniarzy wtargnęła pod samą scenę.
Widać to świetnie na
znalezionym w Sieci wideo:
Po takim początku
napięcie nie miało prawa opaść aż do końcowego, 20-minutowego coveru Motörhead
Ace Of Spades. Mimo że niewielka, garstka ludności pod sceną wywalczyła bis -
Tricky i towarzysząca mu wokalistka powrócili na scenę i zacnie wynagrodzili
nerwowe czekanie z migoczącymi i plumkajacymi karuzelami w tle.
Kolejnego dnia świętowania zaszły duże i przykre zmiany
atmosferyczne. Na katowickim koncercie Sinusoidal na Placu Sejmu Śląskiego
zgromadziła się skromna garstka zmarzniętych ludzi i wpatrzony w scenę
Korfanty. A był to koncert wart tłumów. Nie znałam muzykantów wcześniej, a
teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ich uwielbiam. Taki przypływ
uczuć to nie byle co, bo przecież nie od dziś wiadomo, że „melodie podobają się
przez reminiscencję. No jakże może podobać się piosenka, którą pierwszy raz
słyszę”. Energetyczny finał zapewnił Lamb, który z godną podziwu łatwością
wyprodukował klimat pozwalający całkowicie wypełnić się muzyką i zapomnieć o
grabiejących z zimna dłoniach.
Pozostaje tylko jedna obawa - oby nikomu z władnych nie
przyszło do głowy, aby przy następnych dniach województwa osiągnąć większy
sukces frekwencyjny za sprawą Maryli Rodowicz czy innych Feelów...
Stekściła: Ania Janowska
Sfociła: Ania Fijarczyk
WAFP dziękuje obu Aniom.
WAFP dziękuje obu Aniom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz