14 maja 2012

Tricky na odpuście, czyli Dni Województwa Śląskiego. Tricky + Julia Marcell + Sinusoidal + Lamb, 11-12 maja 2012, Park Sielecki w Sosnowcu – Plac Sejmu Śląskiego w Katowicach



Czy jest inne miejsce na świecie, gdzie usłyszeć można udany muzyczny kolaż trip hopu i melodii towarzyszących kręcącym się radośnie tuż przy scenie karuzelom? Gdzie pomiędzy czarowną Julią Marcell a hipnotycznym Trickim można zakupić watę cukrową, jojo oraz balonika Pana Gąbkę? To miejsce to Park Sielecki w Sosnowcu. 



Aż dziw, że na koncerty nie przybyły dzikie tłumy - a warto było się pofatygować, bo oba występy były doskonałe (wcześniej zagrali jeszcze DigitAllLove i Hipiersonik, których niestety nie zdążyłam zobaczyć). Organizatorzy zachowawczo chcieli odseparować widownię, ustawiając barierki w absurdalnie dużej odległości od sceny - co trochę onieśmielało Julię Marcell, a stanowiło wyzwanie dla Trickiego, który uporał się z tym problemem już przy pierwszym utworze, hipnotyzując publikę powtarzalnym: come, come z muzyką Past Mistake w tle i prowokując – dosłownie - do przełamania barier. Publiczność nie wahała się długo i mimo paniki ospałych aż do tej chwili ochroniarzy wtargnęła pod samą scenę.

Widać to świetnie na znalezionym w Sieci wideo:


Po takim początku napięcie nie miało prawa opaść aż do końcowego, 20-minutowego coveru Motörhead Ace Of Spades. Mimo że niewielka, garstka ludności pod sceną wywalczyła bis - Tricky i towarzysząca mu wokalistka powrócili na scenę i zacnie wynagrodzili nerwowe czekanie z migoczącymi i plumkajacymi karuzelami w tle.


Kolejnego dnia świętowania zaszły duże i przykre zmiany atmosferyczne. Na katowickim koncercie Sinusoidal na Placu Sejmu Śląskiego zgromadziła się skromna garstka zmarzniętych ludzi i wpatrzony w scenę Korfanty. A był to koncert wart tłumów. Nie znałam muzykantów wcześniej, a teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ich uwielbiam. Taki przypływ uczuć to nie byle co, bo przecież nie od dziś wiadomo, że „melodie podobają się przez reminiscencję. No jakże może podobać się piosenka, którą pierwszy raz słyszę”. Energetyczny finał zapewnił Lamb, który z godną podziwu łatwością wyprodukował klimat pozwalający całkowicie wypełnić się muzyką i zapomnieć o grabiejących z zimna dłoniach.


Pozostaje tylko jedna obawa - oby nikomu z władnych nie przyszło do głowy, aby przy następnych dniach województwa osiągnąć większy sukces frekwencyjny za sprawą Maryli Rodowicz czy innych Feelów...

Stekściła: Ania Janowska
Sfociła: Ania Fijarczyk

WAFP dziękuje obu Aniom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni