16 grudnia 2012

Zremiksowani: We Call It A Sound, Jazzpospolita, Ramona Rey, How How, 3moonboys, Już Nie Żyjesz


Sylwester coraz bliżej, dlatego dziś przedstawiamy wam sporych rozmiarów pakiet albumów z remiksami. Spodziewaliście się, że tacy artyści trafią na warsztat elektronicznych magików?

We Call It A Sound: Reworks&Remixes (wyd. własne)


Na EP-kę składa się pięć przeróbek wybranych kawałków z drugiej płyty Homes&Houses. Trochę zaskakujący ruch ze strony ekipy z Wolsztyna. Grają na tyle świeżą i poszatkowaną muzykę, że widziałbym grupę po drugiej stronie konsolety. A to właśnie oni poprosili znajomych, aby zmierzyli się z ich twórczością.

Zaproszeni goście różnie podeszli do oryginalnych wersji - jedni próbowali wydobyć z kompozycji nowe światło (tytułowe reworks) inni pierwowzory potraktowali dość pretekstowo, posiłkując się kilkusekundowymi samplami. I jakby nie patrzeć, „reworki” górują nad remiksami. Hailo z Akwamaryny zrobił logopedyczną potańcówkę. Dźwięki wirują, świat się kręci, a Karol Majerowski sympatycznie „jąka się” podrywając do rachitycznego tańca. Z kolei Anna Suda (aka An On Bast) uspokaja Sun Antonio. Tu (na tle IDM-owego bitu) prym wiedzie elektroniczny odpowiednik wiolonczeli. „Instrument” ciągnie utwór na tyle sugestywnie, że wejście oryginalnej linii melodycznej psuje wytworzony wcześniej efekt nostalgicznego zamyślenia. Disordered podobnie jak Hailo bawi się zniekształceniem wokalu. Triangles oferuje słuchaczom leniwą klik-elektronikę i zwielokrotnione nakładki ścieżek wokalnych. Ma to swój urok, choć bez większych zachwytów. Przeznaczeniem Adriatix Harmonix w remiksie Dextre są parkiety dyskotek. Lekkie opary dupstepu, nieco house'u, narkotyczny rytm plus okazjonalne urywki wokali równa się imprezowe zatracenie. Najmniej przekonuje mnie umieszczone na końcu Cocain Moon w wersji Lemodien. Gdyby kawałek był zamieszczony na początku byłoby ok - a tak zdaje się syntezą wszystkich pomysłów wypracowanych przez poprzedników. A własny patent w postaci czarnych wokaliz zwyczajnie nie wypalił.


Strona zespołu: http://www.facebook.com/wecallitasound


Jazzpospolita: RePolished Jazz (Ampersand)


Trzy lata temu Porcys napisał o EP-ce młodego okołojazzowego zespołu. Wystawił notę 7.1. Czyli bardzo dobrą. Wydawnictwo nigdy nie trafiło do sklepów na fizycznym nośniku, dopiero sukcesy kolejnych płyt warszawiaków sprawiły, że postanowiono ten materiał wydać na CD. Aby zachęcić zarówno starych, jak i nowych słuchaczy do zakupu, dołożono do zestawu sześć remiksów. O EP-ce już pisaliśmy w któryś Ostatkach, tu skupimy się na bonusowej zawartości.

Artystów wybranych sześciu przeróbek łączy jedna cecha - podeszli do zadania z pokorą. Nie ma tu szaleństw, technoidalnych wycieczek i epatowania zwierzęcą elektroniką. I tak jak muzyka Jazzpospolitej może kojarzyć się z niewymuszoną elegancją, tak przedstawionym remiksom również nie brak kultury. Dźwięki płyną leniwie, trochę łaskoczą, ale zazwyczaj odprężają. Bueno Bros kompilując Czerwoną flagę (ale ja się kąpię) ciekawie zmajstrował dwa dość odmienne plany - nieco nerwową perkusyjną elektronikę i okołoambientowe pejzaże. Podobne rzeczy dzieją się na Insects Jakuba „Noxa” Ambroziaka, z tą różnicą, że w tym przypadku mamy tempo sączącego się miodu. Grzyb Roux Spany przynosi więcej organicznych brzmień, jak i pokręconej elektroniki. To najlepsza rzecz na płycie. Excessive Machine w Pobudzeniu stara się hipnotyzować prostym rytmem i oleistym, pełnym kurzu rozedrganym motywem głównym. Na ostatnim miejscu stawiam dokonanie Audiomanufacture. Co myślisz o wandalizmie? nie jest kiepskim remiksem, ale IDM-owe pohukiwania i kobiece wokalizy to stanowczo za mało, by chciało się do utworu wrócić drugi raz.


Strona zespołu: http://www.facebook.com/Jazzpo


Ramona Rey: Ramona Rey REMIXED (Cowshed Records)


Chyba słuchałem ostatniej płyty Ramony Rey: 3. Nic z niej nie pamiętam. Pamiętam za to internetowe dyskusje o tym, w jakiej odmianie języka polskiego ta dziewczyna śpiewa. Net-label Cowshed Records, zajmujący się wydawaniem artystów z kręgu dark electro, opublikował piętnaście wariantów dwóch piosenek Ramony przygotowanych przez młodych DJ-ów z całego świata (jest wśród nich nawet muzyk z Meksyku). Można więc chyba uznać tę kompilację za niezły wskaźnik obecnie panujących w muzyce elektronicznej trendów.

Techno dobrze się trzyma, dubstep również, gdzieś jeszcze są ślady witch-house’u i chillwave'u. Aczkolwiek widać jak na dłoni, że wśród młodych producentów panuje swego rodzaju wyścig i każdy stara się znaleźć jak najszybciej na czole fali nowych prądów i subgatunków. Ceną tego wyścigu jest stylistyczny chaos. Dobrym przykładem jest otwierająca składankę propozycja Electric Fitness. Z jednej strony udane wykorzystanie wokalu pani Rey, z drugiej całość dość szybko przemienia się w soniczną sieczkę, która epatuje dziwactwem dla samego dziwactwa, bez logicznych ku temu przesłanek. Remiks Zombie For Money z kolei często przekracza granicę kiczu. Na przeciwstawnym biegunie są wykonawcy, którzy lubią techno i wystarcza im sam nośny bit, a próby jego modyfikowania muszą być, bo tak chce rynek (High (Freak Slaughter Remix), High (DJ eGo Remix). Żeby nie było, że jestem stary i nic mi się nie podoba. Mój top: High (Mess Me Remix) z ejtisowymi naleciałościami, Wyo-s-t-rz (Jacu Remix) z filmowym klimatem i High (Gazella Remix) - no ale tu też ejtisy rządzą!
 

Strona artystki: http://www.facebook.com/ramonareyofficial


How How: Remixed (wyd. własne)


Marzy mi się remiks Llany de Rey w wykonaniu How How. Misterna, patchworkowa tkanina z ulotnych dźwięków warszawiaków sprawdziłaby się w każdej konwencji. Póki co, mamy okazję posłuchać, jak odbierają muzykę How How inni artyści.

Muzycznie to chyba najciekawsza pozycja w tym zestawieniu. Pomysłów jest pięć, ale każdy z zaproszonych gości zabrał się za oryginalne wersje od własnej, autorskiej strony. February March słusznie zyskało podtytuł Magiczne Ziele - w wykonaniu wSh kompozycja zmieniła się w ujarany spoken hip-hop. Szymon Kaliski ujął Ninja’s Calm na swoją wypracowaną ambientową modłę. To trzyipółminutowy dron wypełniony okazjonalnym elektronicznym skrzekiem, który można było uświadczyć też na Flickers. Etan Etamski „utanecznił” Tetrolux. Owszem, zaczerpnął z oryginału wszystkie pokręcone dźwięki, ale zaprzągł je w melodyjne ramy i okrasił wiążącym motywem przewodnim. Bumpy Touchy Moba mógłoby być autorską kompozycją niemieckiego artysty. Obecnie to stylowe minimal techno, z wyraźną linią basu i niewinnymi plumknięciami fortepianu. Z kolei Tomek Maciątek wyciągnął na wierzch linię melodyczną, dzięki czemu kompozycja na tle introwertycznej elektroniki nabrała dusznego klimatu.
 

Strona zespołu: http://www.facebook.com/howhowareyou


3moonboys: A Knee (wyd. własne)


Pierwszy singiel z nowej płyty Księżycowych Chłopców Skakankan został opublikowany wraz z jego trzema wariacjami. Ciężko w tym przypadku odnieść mi się do remiksów, gdyż nowa płyta nie jest jeszcze osłuchana i każde kolejne przesłuchanie wyłania na wierzch nowe smaczki.

W wersji Aromat singiel jest miłym dla ucha elektronicznym połamańcem, choć i tak najlepsze w nim rzeczy pochodzą z oryginalnej wersji. Remiks w788 jest srogim dźwiękowym dziwadłem. W ciągu pięciu minut naszą percepcję przeszyje minimalistyczne lo-fi, plemienne bębny i drum’n’bassowy napęd. A na koniec propozycja Chmary i Wintera. Duet ten coraz śmielej poczyna sobie na europejskim rynku - remiks dla 3moonboys jest niezłym tego dowodem. Ciepłe, analogowe brzmienie, soulowe naleciałości i ujmujący tamburyn sprawiają że cztery i pół minuty przelatują stanowczo zbyt szybko.
 

Strona zespołu: http://www.facebook.com/3moonboys


Już Nie Żyjesz: Tracisz Ciepło - ESKPZM.RMX (Machineries)


W tym przypadku zremiskowano całą płytę ESKPZM w oryginalnej kolejności. Niestety - całość brzmi jak warsztaty z elektroniki. Mniej bądź bardziej znani producenci (np. Procesor Plus, 8rolek) zadowolili się poszukiwaniem nieszablonowego brzmienia, ale zabrakło pomysłu na ciekawe go wykorzystanie. Większość kawałków jedzie na tym samym patencie od pierwszej do ostatniej minuty. Owszem, warsztat robi wrażenie, ale im dalej w las, tym większa nuda i ziewanie.

Dlatego wydawnictwo to może być fajne głównie dla DJ-ów jako ściągawka, co można wycisnąć z konsolet; słuchacz dość szybko przejdzie w stan obojętności. Jako utwór wybijający się z zestawu wybieram Równoleżniki i południki Tsara Poloza, w którym coś się dzieje i chce się poznać ciąg dalszy. Poza tym, po wysłuchaniu całości chce się wrócić do materiału źródłowego – debiut sprzed paru miesięcy jest naprawdę przyzwoitą płytą.
 

Strona zespołu: http://www.facebook.com/pages/JU%C5%BB-NIE-%C5%BBYJESZ/223547917675544

Zremiksował się [avatar]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni