28 grudnia 2012
Hurtownia elektroniki: Ch-Ch-Ching, Lower Entrance, Marcin Czubala, Piotr Kurek, Robert Piernikowski, Rosiński
Okolice Sylwestra to dobry czas, by przyswoić sobie kilka ciekawych propozycji twórców muzyki elektronicznej. A mamy się czym pochwalić, ostatnie miesiące były pod tym względem nad wyraz owocne.
Ch-Ch-Ching: Dom EP (Qulturap)
Za nazwą Ch-Chi-Ching stoi warszawianin Paweł Trzciński. Tytuł płyty mówi wszystko, począwszy od techniki i miejsca nagrania (home recording) po tematykę piosenek, która kręci się wokół domu właśnie. Trzciński proponuje mroczne, podziemnie brzmiące piosenki, z dudniącymi basami i oddalonymi wokalami. Są tu melodie, ale zakamuflowane warstwami mułu i brudu. Słychać nawiązania do new romantic i elektronicznego popu z wczesnych lat 80., jak Depeche Mode czy OMD, ale też dramatyzm i rezygnację Joy Division, a wszystko to skrzywione estetyką witch house’u.
Rzecz raczej dla koneserów produkcji z mik.musik.! (zresztą Trzciński wywodzi się z tego środowiska, przez lata współpracował z Wojtkiem Kucharczykiem w The Complainer & The Complainers).
Strona artysty: http://www.facebook.com/chchchingsound
Lower Entrance: Mass Production EP (U Know Me Records)
Producent z Kłobucka, mieszkający obecnie w Irlandii, zdołał już nieźle namieszać w głowach fanów staroszkolnego beatu swoim debiutanckim materiałem. Nowa EP-ka utrzymuje wysoki poziom, oferując garść gęsto splecionych rytmów, glitchowego klikania, onirycznych klimatów (fantastyczne wokalizy Natalii Grosiak w Right Now i All Around), oraz solidnej dawki hip-hopu (Take It Easy ze świetnie rapującym Rashaanem Ahmadem), a nawet narkotycznego trip hopu (siekący monumentalnym basem Nep-Tune).
Na osobny pean zasługuje klasycznie parkietowy Free ze słownymi potyczkami Ahmada, Roux Spany i Mr. Krime’a. Zajawkowo-zjawiskowe klawisze zamontują ten numer w większości prywatnych składanek tanecznych najbliższych tygodni.
Strona artysty: http://www.facebook.com/LowerEntrance
Marcin Czubala: Bad Boy Campbell EP (Mobilee Records)
Poznaniak Marcin Czubala zaczyna wyrastać na gwiazdę („beat maestro”) europejskiego minimal techno. Nic dziwnego, bo jego trzy tracki zamieszczone na najnowszej EP-ce dla niemieckiej wytwórni Mobilee to prawdziwa ekstraklasa. Utwór tytułowy porywa transowym rytmem, zapętlonym zaśpiewem i coraz to nowymi warstwami melodyjnych zagrywek. Jeszcze więcej dzieje się w kolejnych nagraniach, szczególnie Layers, który umiejętnie zagęszcza atmosferę i podnosi ciśnienie krwi.
Nie jest to może muzyka do słuchania, ale do tańczenia... zresztą, sami sprawdźcie, jak to działa.
Strona artysty: http://www.facebook.com/marcinczubalafans
Piotr Kurek: Edena (Songoplasmo)
W latach 90. pasjami słuchałem audycji Jerzego Kordowicza w Trójce (jedna z nich nazywała się „Top Tlen”), w których prezentował on zarówno najnowsze, jak i starsze dokonania twórców muzyki elektronicznej. W ten sposób poznałem twórczość Kitaro, ale i wielu kompozytorów, o których słuch zaginął – z tej prostej przyczyny, że byli słabi.
Piotr Kurek ze swoją wydaną na kasecie Edeną oferuje taki pamięciowy trip do czasów nagrywania płyt z radia. Podzielona na sześć części suita zabiera w pełną przygód podróż fantastycznym pojazdem zdolnym przeniknąć do kart powieści Swifta i Rabelaisego. Pełno w tej muzyce błyskających światełek, zjawiskowych wokaliz (Tonal Colors!), rokokowych ornamentów. Edena jest rzeczą z kompletnie innej bajki, przypomina o czasach, gdy twórcy muzyki elektronicznej wykorzystywali syntezatory jak klasyczne instrumenty w orkiestrze, a sami mienili się kompozytorami.
Trochę jak oglądanie Pana Kleksa po zjedzeniu kilku grzybków halucynogennych.
Strona artysty: http://www.piotrkurek.com
Robert Piernikowski: Się żegnaj (Few Quiet People)
Lider Napszykłat zaserwował swoim fanom skok w bok od twórczości macierzystej formacji, nagrywając w domowych warunkach bardzo osobistą i dziwaczną płytę. Coś tu trzeszczy, skrzypi, szumi, bulgoce, na te harcujące chimerycznym rytmem podkłady rzucono złowieszcze melodie z horrorów klasy B (Ranna mewa), groteskowe motywy rodem z dziecięcych bajek (Ballada), czy odgłosy z nawiedzonego domu (Port). Właściwie jedyne nawiązania do Napszykłat występują w mocno zrytmizowanym utworze Marchlewskiego oraz tytułowym, rapowanym Się żegnaj.
Strona artysty: http://www.facebook.com/robertpiernikowski
Rosiński: Chrobrego EP (Please Feed My Records)
Rzecz z tej samej półki co Ch-Ch-Ching, ale nieco bardziej przystępna. Więcej odcieni, zmian tempa i melodii. Najciekawszy jest początek, z witchhouse’owym Not You, w którym syntezatory tworzą mistyczną atmosferę grzmiąc niczym kościelne organy. Fajnie wypadają przejścia od spowolnionych do przyspieszonych wokali. Just A Moment z kolei czaruje delikatnym tematem gitary i rozmytym klimatem powolnie zagęszczającym się w shoegaze’ową mgłę. Potem już tak dobrze nie jest, ale zamykający EP-kę When You Came pozostawia słuchacza w stanie rozmarzenia i zafrapowania.
Kolejny po UL/KR przedstawiciel gorzowskiej sceny elektronicznej, która aspiruje do miana najbardziej progresywnej w naszym kraju.
Strona artysty: http://www.facebook.com/rosinskimusic
Podrygiwał [m]
Autor:
we are from poland
Etykiety:
electronic,
EP,
experimental,
glitch,
hip-hop,
house,
lo-fi,
LP,
po angielsku,
po polsku,
techno,
witch house
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
W Polsce jest wielu świetnych twórców elektroniki, którzy koncertują po małych klubach. Jako że muzyka nie ma przebicia do mas, zostaje między ciasnymi ramami wybrańców. Mogłabym ich słuchać bez przerwy :)
OdpowiedzUsuń