1 grudnia 2014

Jazzpospolita: Jazzpo! (Postpost, 2014)


Dla koneserów popkultury.

Jazzpospolita kontynuuje stylistykę nakreśloną z rozmachem na Impulse. Znowu proponuje długie instrumentalne utwory o bogatej narracji: czasem atakujące natłokiem intensywnych dźwięków, czasem zaszywające się w podświadomość. Dla nikogo nie będzie już niespodzianką, że muzyka to nie tylko dla jazzmaniaków – bo Jazzpospolita dawno uwolniła się z ciasnych więzów tego gatunku. Owszem, słychać, że instrumentalistów stać na niekończące się popisy, wirtuozerię nawet, ale nie robią tego. Wolą powściągnąć te zapędy, by wspólnie tworzyć utwory zdyscyplinowane, podporządkowane jednej wizji, dające słuchaczowi komfort odbioru (mnie przynajmniej rozimprowizowane kompozycje jazzowe sprawiają dyskomfort).

Trudno w przypadku Jazzpo! pisać o poszczególnych utworach. Płyta jest niesłychanie spójna i jednorodna – słucha się jej ciurkiem, bez potrzeby omijania nieciekawych fragmentów. Bo takich po prostu nie ma. Nagrania płyną swoim rytmem – jak wspomniałem są tu takie energetyczne, motoryczne wręcz (no właśnie: Motor motor motor; Istota, Dobrze jest mieć odznakę), jak i zupełnie wyciszone, na granicy słyszalności (Jedno jabłko mniej, Dobrze jest mieć odznakę (repryza)). Takie, które poruszają swoim rozmachem, zakrojoną na szeroką skalę wizją (Balkony, Lot, Pogadanka), jak i takie napisane dla samej przyjemności słuchania (Topniejący śnieg, Balkony, Dobrze jest mieć odznakę).

Jak zwykle na pierwszy plan wybija się fantastyczna gitara Michała Przerwy-Tetmajera, który potrafi na niej zagrać w sposób zupełnie zaskakujący jak na oczekiwania fana jazzu i pochodnych (np. bardzo riffowo). Sekunduje mu grający na klawiszach Michał Załęski, który sięga zarówno po tradycyjne brzmienie fortepianu, jak i syntezatorów – również tych kojarzonych z muzyką rockową, jak Hammond czy Rhodes. Na nic byłyby jednak ich umiejętności, gdyby nie miały oparcia w sekcji rytmicznej – a ta w osobach Stefana Nowakowskiego i Wojtka Oleksiaka doskonale panuje nad sytuacją w każdej kompozycji. Kiedy trzeba, solidnie przygrzmoci, gdy taki zamysł zespołu – posłusznie usunie się w tło.

Jazzpospolita w sposób niezwykle przyjemny dokonała pomieszania koneserstwa i wyrafinowanego snobizmu z popkulturą i mainstreamem. Muzyka zespołu jest dostępna dla każdego, ale wciąż pozostaje ambitna i artystycznie bezkompromisowa. [m]



Strona zespołu: http://jazzpospolita.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni