19 października 2017

Hurtownia: Bezczeszczę Bęben, Paula&Karol, Wczasy


Tym razem w Hurtowni proponujemy zestaw swawolny.

Bezczeszczę Bęben: Bezczeszczę Bęben (Stajnia Sobieski, 2017)


Legenda krakowskiego undergroundu wreszcie z oficjalnym wydawnictwem, na które składa się siedemnaście króciutkich piosenek utrzymanych w stylistyce „ekstremalnego lo-fi” (ale to nieprawda z tym lo-fi).

Niewyraźny wokal mamroczący minimalistyczne, czasem głupiutkie, czasem intrygująco enigmatyczne teksty, źle nagłośniona perkusja i proste zagrywki gitary znane ze sceny koledżowej lat 90. w juesej. Zadziwiająco dobrze się tego słucha! Trzeba tylko pokonać wstępne uprzedzenia do krótkiej i niedbałej formy oraz zaakceptować specyficzne poczucie humoru. A niektóre piosenki potrafią naprawdę zauroczyć, jak choćby niesiony dźwięcznym klawiszem Swing, ciekawie zniekształcone Je z siebie (ach te syntezatorowe efekty), obraźliwy, ale fajnie poprowadzony – i jakże długi, bo aż dwuipółminutowy – Blues, weezerowe Moje oczy czy Malkmusowe Te dni. Choć tak naprawdę dobrych piosenek jest znacznie, znacznie więcej.



Strona zespołu: https://www.facebook.com/bezczeszczebeben


Paula & Karol: Our Town (Agora, 2017)


Odkąd Paula Bialski i Karol Strzemieczny rozbudowali swój duet do rozmiarów prawdziwego zespołu, ich kompozycje zyskały nowy wymiar. Our Town to kolejny zestaw folkowo-rockowych piosenek, które brzmią nie tylko ciepło i przestrzennie, ale oferują sporo niemal tanecznej energii. Trzeba przyznać, że to generowanie pozytywnej energii, niesionej nabijanym stopą rytmem i pulsującym basem, wychodzi im świetnie, co potwierdza już otwierający album rozbujany karaibsko Rocky. A im dalej, tym bardziej się rozkręcają, dołączając do kompozycji wielobarwne faktury gitar i klawiszy.

Trudno się nie uśmiechnąć, trudno nie zatańczyć, gdy wybrzmiewają My Heart Is A Force, My Friends, Calling Sun, Our Town – to prawdziwe taneczne petardy. Do tego dołóżmy kilka ballad, w których tęsknota i szczypta goryczy wychodzą przed zawsze obecne na twarzach Pauli i Karola uśmiechy dziecięcego szczęścia i mamy płytę, która rozbawi, ale i wzruszy czasem do łez. Gdyby tylko wokaliści popracowali odrobinę nad liniami wokalnymi, które z płyty na płytę pozostają takie same i potrafią znużyć monotonią…



Strona zespołu: https://www.facebook.com/paulaikarol



Wczasy: 1000 problemów EP (Placid Person Records, 2017)


Gorzowski duet Bartłomiej Maczaluk/Jakub Żwirełło, wspierany w tytułowym utworze przez znanych w pewnych kręgach Wojciecha Brożka i Maurycewgo Kiebzaka-Górskiego (jaka szkoda, że scena gorzowska tak się ostatnio wycofała z życia publicznego), to zaskakująco miła indie-popowa niespodzianka. Ich piosenki osadzone są silnie w brzmieniu gitarowej alternatywy lat 90., a teksty traktują o nostalgii za czasami dorastania, czego wyrazem hołd dla starożytnej konsoli do gier Pegasus.

Fajnie poprowadzono główny wokal, nieco manierycznie, nieczysto, ale chwytliwie wyśpiewuje refreny, które szybko zapadają w pamięć. Prosty, ale dobrze wyeksponowany bas i całkiem udanie stylizowane na najntisy brzmienie sprawiają, że miłośnikowi muzyki z tych lat łezka się w oku zakręci, ale głównie występuje zjawisko banana na twarzy. Tylko ten ostatni koncertowy utwór (Świętokracja) nijak mi nie pasuje do tego krótkiego zestawu. Choć tekst jest całkiem udany, to stylizacja na nową falę i wokal bardziej pasujący do Much zupełnie mi nie leżą.



Strona zespołu: https://www.facebook.com/vvczasy
Słuchał [m]

3 komentarze:

  1. reprezentant sceny gorzowskiej19 października 2017 20:55

    1) wczasy sa gorzowsko-poznansko-białostockie.
    2) scena gorzowska sie nie wycofala z zycia publicznego. jeszcze sie zdziwisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1) gwoli ścisłości gorzowsko-poznańsko-olsztyńskie ;)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy artykuł, muszę przesłuchać koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni