22 stycznia 2011
Ed Wood: Anal Animal (Lado ABC, 2010)
Woody’emu Alienowi trochę zmiękła rura, na szczęście na ratunek Misiowi Uszatkowi zmierza inne duo: Ed Wood.
Kuba Ziołek (znany jako TMWWTH z Tin Pan Alley) i Tomek Popowski (grający na perkusji w George Dorn Screams) zbudowali wokół swojego zespołu purnonsensową legendę. Wydumane pseudonimy, absurdalne wpisy biograficzne (z chęcią przez niektóre serwisy kopiowane), dziwaczne wideozapowiedzi, no i wreszcie płyta – wypełniona tytułami w stylu Jestem tak smutny, że nie mogę stać.
Próba opisywania muzyki Eda Wooda jest z góry skazana na porażkę, ponieważ każdą uwagę o tym, że wplatanie smętnych postrockowych pejzaży w konkretną noisową napierdalankę nie jest robieniem sztuki, tylko sztucznym rozciąganiem czasu płyty, pan TMWWTH natychmiast zbije z właściwą sobie nieomylnością, znaną z wielu internetowych polemik na pewnych serwisach. Więc. Żeby się nie narażać na wymianę zdań (tzw. pyskówkę), z której nie mam szans wyjść zwycięsko, zamieszczam tylko krótki przegląd swoich wrażeń, bez tłumaczenia, co, jak i dlaczego:
1. Człowiek Warzywo Człowiek-Owoc a.k.a Ears, Tusk And Trunk – nie, za długie
2. Kochaj Mnie a.k.a. Heart Me – tak, bardzo
3. Ociekam groovem – o tak, mocniej
4. Zgubiłem moją drogę a.k.a. I've Lost My Way – zgubiłem moją drogę, tak
5. Voytek a.k.a. I'll Carry Your Ammo For You – o tak, z curry
6. Ich Vergaß Den Sein – ja, schneller
7. Wierna twarz psa a.k.a Hold Me – tak, ale z Tin Pan Alley
8. Nad stawem a.k.a Improvisation In Aids-Dur – nie, raczej nie poproszę
9. Smutny konik – na dobranoc, tak
10. Jest tak zimno na dworzu a.k.a. Yeti Crab – ależ tak
11. Jestem tak smutny, że nie mogę stać a.k.a. Attrape-Mouche – nie, oddać TPA
12. Death To False Disco-Noise! – tak, pożyczyć Woody Alienowi
13. Count It 666 Count It You Cunt 666 – tak, ale więcej ciszy.
Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst w niewielkim stopniu opisuje płytę zespołu Ed Wood. Osoby pragnące poznać istotę rzeczy odsyłam do recenzji bardziej kompetentnych kolegów. Za drobną wskazówkę niech posłuży ta romantyczna piosenka:
To pisałem ja, [m], wieczorem.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/edwoodxxx
Przeczytaj też Tin Pan Alley: Palm Waves. Figures For Chants, Quotes & Noise Bursts
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Piotr Brzeziński idzie śladem Vaclava Havelki z czeskiego Please The Trees i podbija Europę swoją singer/songwriterską interpretacją co...
-
Gdyby CKOD mieli zadebiutować w drugiej dekadzie XXI wieku, brzmieliby jak WKK.
-
Pamiętacie pierwszą płytę gdyńskiego tria? The Bell ukazał się cztery lata temu i w większości recenzji podstawowym „zarzutem” było stwie...
-
Spontaniczny projekt m.in. Marcina Loksia (dawniej Blue Raincoat) i Kuby Ziołka (Ed Wood, Tin Pan Alley) ma szansę przerodzić się w coś trw...
-
Lista zespołów, których twórczość inspiruje muzyków Setting The Woods On Fire, jest dość pokaźna. Mamy na niej i Sonic Youth, i Appleseed Ca...
Świetna płyta, jeszcze lepsze koncerty
OdpowiedzUsuńPłytę bardzo mi się podoba i nie jest nudnawa a była by taką jak by zostawili sam noise.
OdpowiedzUsuńUważam że wklejanie smętnych pejzaży bardzo się przysłużyło temu wydawnicstwu. A klawiszki w "Hold Me" są
żewnym strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam odpalić sobie Anal Animal i porozjeżdzać ludzi w Carmageddon 2.
Pasauje do siebie tak jak NYC Ghosts @ Flowers pasowało do grania w dooma. Pierwszy kawałek jest nudnawy bo nie mogę się skupić na tej melorecytacji bo wtedy by mnie rozwalili przeciwnicy i nie rozjechał bym żadnego człowieka ale reszta miecie.
Mój kolega powiedział że płyta jest dobra "w stylu licealnego satanisty który nienawidzi świata i na końcu zeszytu ma liste osób które chce zabić". Dosyć trafnie moim zdaniem.
Fajnie że nie sadzą się na karierowanie, że
sprawiają wrażenie jakby mieli w dupie co ludzie powiedzą i że mają poryte poczucie humoru. Za dużo już jest artystów dupowłazów.
Płyty fajnie się słucha nawet w całości (ale bez jedynki bo ten kawałek to jakaś bolesna pomyłka) i nie jest męcząca.
Widziałem ich przed polvo i miałem mieszne uczucia bo trochę nie wiedziałam jak to ugryźć i nie znałem piosenek dlatego nie mogłem śpiewać refrenów razem z wokalistą, ale płyta rozwiała moje wątpliwości. Polska płyta podczas której się zapomina że jest polska.
Było już parę zespołów które grały podobnie ale teraz mamy taki u siebie i fajnie jest.
Lubię to! :)