Jak co roku zostało nam sporo nieopisanych wydawnictw, które z konieczności musimy potraktować skrótowo i hurtowo. Na początek kilka EP-ek, które mimo wszystko warto poznać.
Benagain: Spadają latawce
Wcześniej zespół, a od niedawna projekt solowy, za którym stoi Dawid Ciesiółka z Poznania. Trzy podstawowe nagrania z EP-ki (jest jeszcze bonus track) to pełne niewinnego uroku, niespełna dwuminutowe indiepopowe piosenki wypełnione brzmieniem gitary akustycznej, dzwoneczków i dziewczęcych chórków. Zaskakują ciekawymi, obrazowymi tekstami, jak choćby ten z Zapachu lateksu: Jedziemy tramwajem przez most z teatrem w nazwie/ A ludzie za naszymi siedzeniami/ Kłują nas w plecy kolanami/ Głośne dziewczyny z dziwnymi sznurówkami/ To pewnie ASP, ale nie jestem pewien. Głoski wybuchowe szeptane na ucho opisują nasze myśli stroną bierną (Nie spoileruj dobrych filmów) – też fajne, prawda? Na majspejsie można posłuchać nowej piosenki Dawida - Przestanę się uśmiechać.
EP-ka do kupienia na Megatotalu.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/benagainband
Bubble Pie: Funny Worries
Bubble Pie to krakowskie trio grające surowego alternatywnego rocka, którego umiejscowiłbym gdzieś pomiędzy Citizen Woman There a wczesnym New York Crasnals. Panowie świetnie się rozumieją, kompozycje, choć proste, potrafią wciągnąć swoją rytmiką i wycyzelowaną grą gitary. Uszy rani kiepski akcent wokalisty, Maćka Kozłowskiego, jednak „ból” łagodzą naprawdę udane kompozycje: Mind The Gap – ciekawie zaśpiewany, z fantastycznym wejściem gitary po drugiej minucie, Arizona Boy rozciągnięty gdzieś pomiędzy dygoczącą balladą a konkretnym łojeniem i wreszcie Paranoid Park, z narracją gitary mocno przypominającą styl Citzen Woman There. Bubble Pie tłumów nie oszołomią, ale to solidny kawałek bezpretensjonalnego altrocka.
EP-ka do pobrania ze strony zespołu.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/bubblepieband
Michell Phunk: Leaving My World
Każdy ma taką swoją wstydliwą muzyczną przyjemnostkę – moją jest twórczość Michała Biernackiego występującego pod pseudonimem Michell Phunk. Nie wiem, co mnie tak pociąga w tej muzyce i nie chcę tego analizować :) Na najnowszym maxisinglu zwyczajowo dostajemy solidną dawkę tanecznego bitu okraszonego brzmieniem syntezatorów rodem z taniej dyskoteki i francuskiego easy listening. Utwór tytułowy – wynik współpracy z AXMusique – pojawia się tu trzy razy (dodatkowo w wersji „klubowej” i remiksie Pandoid), mnie jednak najbardziej kręci b-side, czyli Colourless. To cały Michell Phunk, łapiesz to od razu lub rzucasz w cholerę.
EP-ka do ściągnięcia ze strony labelu Brennnessel.
Strona artysty: http://www.myspace.com/michellphunk
Mnoda: Materiał archiwalny
Ekipa z Poznania wskazuje jako źródło inspiracji takie zespoły jak The Ex, Shellac czy PIL, jednak muzyka zarejestrowana na pełniącej rolę dokumentu z lat 2007-2009 EP-ce, obok wyraźnie noisowo-punkowych wpływów zawiera też sporo elementów jazzowej improwizacji czy niepohamowanego transu. Za sprawą szaleńczych solówek saksofonowych Patryka Lichoty (który nie jest już członkiem zespołu) i wypadającej często nowofalowo sekcji, brzmienie Mnody można odnieść bezpośrednio do klasyka polskiej alternatywy Klausa Mitffocha (Kołysanka dla kpt. Trociny). Słychać też coś z Sensorrów i Pink Freud (Here Allin, Tarantella). A do tego ostre, kąśliwe gitary i pojawiający się sporadycznie zaczepny wokal. Interesująca propozycja dla kolekcjonerów mocno pokręconych dźwięków. Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem nowych propozycji zespołu po rekonfiguracji składu.
Płytę można kupić w postaci CD lub pobrać za darmo jako mp3 ze strony zespołu.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/mnoda
Rachael: Add A Little Bit Of Tobacco
Zmiany i powolny rozwój – tak w skrócie można opisać drogę zespołu od pierwszej, bardzo amatorskiej, EP-ki do opisywanej dziś jeszcze świeżej małej płyty. Rachael to obecnie trio – trochę szkoda żeńskiego głosu, który dodawał kompozycjom szczypty pieprzu. Z drugiej strony jako trio chłopaki wydają się być bardziej skoncentrowani na graniu solidnej, podbitej psychodelią, garażowej odmiany alternatywnego rocka. Atmosfera jest duszna i ciężka (Burn Slowly And See, Like A High), ale pojawiają się też podmuchy świeżego powietrza w postaci akustycznych momentów (Grass) czy prostego rockowego łojenia na trzy cztery i do przodu (refren Watchsick). Szkoda, że jakość brzmienia to wciąż głęboka piwnica. Z Rachael może być kiedyś dobry zawodnik, ale potrzebuje poważnego skoku jakościowego, aby awansować do wyższej ligi. Są na sali jacyś sponsorzy?
Posłuchaj:
Strona zespołu: http://www.myspace.com/rachaelband
Trupa Trupa: Trupa Trupa
Jak Trójmiasto, to psychodelia, to kwiaty we włosach, to kwaśna poezja. Ekipa dowodzona przez Grzegorza Kwiatkowskiego dobrze czuje te klimaty. Muzyka Trupy przyciąga gęstą mieszaniną głębokiego brzmienia sekcji, przesterowanej gitary i oldskulowego klawisza, a także enigmatycznymi, quasipoetyckimi tekstami lidera. Najlepsze wrażenie robią na mnie Koszula w kwiaty z ciężką gitarą i płynącym obok klawiszem, fajnie wypada tu też wysilony wokal Grzegorza; oraz trochę doorsowy, trochę apteczny Marmalade Sky, który od razu zaczepia się w głowie. Taki wiatr od morza wiał już w pierwszej połowie lat 90. Czyżby powrócił?
Strona zespołu: http://www.myspace.com/trupatrupa
Przesłuchał [m]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz