31 października 2016
Marszałek Pizdudski One Man Band: Split (Karrot Kommando, 2016)
Wkurw na Polskę, część 2.
Najbardziej obrazoburczy z najmniej znanych artystów polskiej alternatywy powraca z kolejnym zestawem wulgarnych, cynicznych piosenek. Cynicznych, ale z coraz większym pierwiastkiem wkurwienia. Tak, Marszałek szydzi, ale jest też autentycznie wkurwiony. I nie przebiera w słowach, by to wkurwienie przekazać.
Muzycznie jest trochę inaczej niż na debiucie z 2014 roku. Dominują bity generowane za pomocą klawiatury Midi, na które Marszałek nakłada gęstwę przesterowanych postpunkowych riffów. Jest więc ostro i hałaśliwie (Mój bóg, 20 procent, Polub to), choć trudno oprzeć się inspiracji gdzieś z rejonów The Black Keys. Pierwiastek bluesowy wciąż jest wyraźny, słyszalny w typowych historyjkowych balladach (Kup mi psa, Dżungla, ZPL). Marszałek nadal więcej gada niż śpiewa i nadal nie mogę się uwolnić od skojarzeń z Maleńczukiem.
Największe wrażenie robią na mnie te najcięższe kawałki. Rzężące, nakręcające się wraz z agresywnym tekstem 20 procent i równie intensywne, pełne jazgotu Polub to. Do tego Marszałek dorzuca kilka punk- lub postpunkowych kawałków, które – o dziwo – wpadają w ucho: nowofalowe Ten, tamten, minimalistyczny, basowy Aport, stoogesowe, rokendrolowe Muzyka dla mas i Zamawiam.
I teksty, esencja tej płyty. Artysta nie jest łaskawy dla nikogo. Równo po dupie dostają przedstawiciele wszystkich sfer: od polityków, przez klasę średnią (przedszkole prawniczo-medyczne, ha!) i cwaniaczków mechaników samochodowych (taka prawda smutna, Polak to złodziej), aż po pokolenie biernych klikaczy fejsbukowych. W piosenkach Pizdudskiego prezydent aportuje opłatek, bóg w większym chujem depcze Jezusa, młodzież na Woodstoku wykupuje koszulki i modne torby olewając płyty, kierowcy tkwiący w korku bluzgają na siebie w niewybredny sposób, a Orange dyma klientów jak przed laty (o czym śpiewał już Tymon Tymański).
Tak, to nie jest płyta dla każdego. Tak, to płyta dosadna i bezpardonowa. Pełna wulgaryzmów i agresji. Wściekłości, która jest bardzo bliska rękoczynów. Tak, to płyta idealna na dzisiejsze czasy. [m]
Strona artysty: https://www.facebook.com/MarszalekPizdudskiOneManBand/
Autor:
we are from poland
Etykiety:
alt country,
altrock,
blues,
indie,
LP,
po polsku,
post punk,
singer/songwriter,
video


Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Czasem trafiasz na muzykę, która bez ostrzeżenia wali cię prosto w splot słoneczny. I widzisz Wielki Wóz, i Mały Wóz, i inne gwiazdozbiory....
-
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
-
Tak jest, właśnie u nas, właśnie dziś. Singiel Bartka Wołyńca, który zaskoczył, wielu zauroczył, paru zirytował, ale na pewno nikogo nie poz...
-
Pierwsza płyta długogrająca Root z pewnością nie jest przełomowa ani rewolucyjna, ale też nie tego oczekiwałem po tym zespole. Oczekiwałem o...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
TAK: Dali radę. Znowu. Zresztą czy oni kiedykolwiek na którejś ze swoich płyt nie dali rady? O dziejowości ich debiutu już nawet nie chce mi...
-
Mimo że rok 2009 powoli odchodzi w przeszłość, ciągle jeszcze skrywa nieodkryte skarby, które sprawiają, że nie możemy o nim zapomnieć. Oto...
-
Jedna z najlepszych płyt wydanych w Europie kontynentalnej w ostatniej dekadzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz